To drugi dzień protestu. W środę członkowie Związku rozpoczęli blokowanie zakładu Steinhauser w Warce. Sadownicy domagają się wyższej ceny skupu jabłek przemysłowych na poziomie 0,30 zł za kilogram.
Maliszewski wyjaśnił, że sadownicy zdecydowali się na zablokowanie zakładu w Kozietułach Nowych (dawny Jahnckepol) poprzez nie wpuszczanie transportów z owocami. Dodał, że protest będzie trwał przez kilka dni, do czasu, gdy spółka nie podniesie cen skupu jabłek.
"Nie wpuszczamy surowca do zakładów. Są rozpisane dyżury sadowników na cały tydzień" - powiedział Maliszewski.
Szef Związku zaznaczył, że dyrektor spółki w chciał by sadownicy weszli na rozmowy, ale związkowcy "odmówili, bo nie widzieli sensu tych rozmów". Jeżeli zakład podniesie cenę do 30 groszy za kg - to rolnicy rozejdą się do domów - podkreślił.
Od środy trwa blokada zakładów Steinhauser w Warce. Tam również na teren zakładów blokujący nie wpuszczają transportów owoców.
Producenci jabłek oraz przetwórcy nie osiągnęli w poniedziałek porozumienia w sprawie minimalnej ceny skupu jabłek przemysłowych. Związek Sadowników RP postanowił więc rozpocząć akcje protestacyjną.
Minister rolnictwa Marek Sawicki na środowej konferencji prasowej mówił, że sadownicy i przetwórcy jabłek muszą zawrzeć porozumienia. W innym wypadku nie ma szans na "normalność" na tym rynku - uważa Sawicki.
"Uważam, że te dwa środowiska są w stanie zawrzeć trwałe umowy kontraktacyjne - umowy, w których będą określone ilości produktu dostarczonego do przetwórni, ale jednocześnie będą gwarancje minimalnych i maksymalnych cen" - podkreślił.
Według wcześniejszych zapowiedzi, w najbliższym czasie ma zostać powołany zespół przedstawicieli producentów i przetwórców oraz reprezentantów nauki, który wypracuje wzór takiej umowy kontraktacyjnej.
Związek chce, aby minimalna cena jabłek dla przetwórstwa była na poziomie 0,30-0,35 zł za kilogram, podczas gdy zakłady przetwórcze oferują od 1 września cenę 0,23 zł za kilogram.
Rolnicy argumentują, iż cena ok. 0,30 zł/kg jest zbliżona do kosztów produkcji. Podkreślają, że producenci jabłek na Węgrzech i w Niemczech uzyskują za te owoce 0,10-0,13 euro za kg. Te dwa kraje, a także Polska, są największymi producentami jabłek do przerobu na koncentrat.
Przetwórcy nie zgadzają się na wyższe ceny. Tłumaczą, że mają jeszcze zapasy niesprzedanego koncentratu jabłkowego z ubiegłego roku.
Minister Sawicki powiedział, że taka sytuacja jest "nie do wytłumaczenia".
"Wiemy, że w poprzednim roku w Polsce nie mieliśmy urodzaju jabłek; zjawiska przyrodnicze spowodowały, że tych owoców było zdecydowanie mniej. Stąd nie bardzo zrozumiałe jest wyjaśnienie przetwórców, którzy twierdzą, że zapasy zeszłoroczne zostały im w chłodniach i w tej chwili muszą się ratować obniżką cen w tym roku" - zaznaczył Sawicki.
W ubiegłym roku produkcja jabłek w Polsce wyniosła nieco ponad 1 mln ton. Według prognoz Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarski Żywnościowej, w tym roku sięgnie 2,4 mln ton.
W 2007 roku średnia cena jabłek deserowych wynosiła 2,10 zł/kg, a przemysłowych 0,95 zł/kg. W tym roku cena owoców przeznaczonych do konsumpcji szacowana jest na 1,30 zł/kg, a do przetwórstwa - na 0,35 zł/kg.
Przedstawiciele zakładu Steinhauser powiedzieli PAP, że "na razie nie udzielają komentarza w sprawie protestu".
"Sytuacja jest fatalna, producenci owoców blokują nie tylko wjazd owoców, ale także wyjazd cystern z koncentratem" - powiedział PAP radca prawny spółki w Kozietułach Sławomir Wopaleński komentując protest rolników.
Wopaleński wyjaśnił, że zakłady w ogóle nie skupują jabłek, więc protest nie ma sensu. Dodał, że nie zamierzają kupować jabłek także w najbliższym okresie, gdyż zakład nadal ma zapasy koncentratu jabłkowego.