Sankowski: Polscy programiści to marka sama w sobie

Piotr Sankowski, naukowiec
opublikowano: 2024-12-23 20:00

Uwarunkowania geopolityczne i konieczność wzmocnienia naszej armii dają nam ogromne szanse na stanie się liderem w rozwoju AI podwójnego zastosowania - uważa prof. Piotr Sankowski.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Polska jest w bardzo szczególnym momencie rozwoju gospodarczego i technologicznego, gdzie karty już zostały rozdane i możemy albo usiąść do gry, albo się obrazić i powiedzieć, że gramy tylko w hokeja na trawie, a nie w wysokie technologie. Choć odchodzenie od stołu byłoby bardzo głupie, bo historia, a może bardziej nasza wrodzona upartość rozdała nam jedne z najlepszych kart do gry na świecie. To ostatnie stwierdzenie wynika z nakładania się globalnych trendów technologicznych na nasze lokalne uwarunkowania. Po prostu chcę powiedzieć, że jako kraj powinniśmy bardzo mocno zainwestować przede wszystkim w rozwój sztucznej inteligencji (AI), bo to ostatni moment, aby zaistnieć w światowym wyścigu w jej rozwoju. Decyzja powinna być podyktowana czynnikami dającymi nam właśnie teraz szansę i warunki, które drugi raz się nie powtórzą.

Po pierwsze, AI to technologia przełomowa, która całkowicie zmieni to, jak rzeczy są robione. Wpłynie także na to, jak prowadzone są badania naukowe. Ma potencjał na przyspieszenie postępu technologicznego. Mówił o tym niedawno Demis Hassabis, twórca Google DeepMind i tegoroczny laureat Nagrody Nobla: „Sztuczna inteligencja może być ostatecznym narzędziem wspomagającym przyspieszenie odkryć naukowych”. Dlatego nie może być traktowana jako jedna z wielu technologii, gdzie jak sobie w niej odpuścimy, to nadrobimy w innych. Niestety, brak inwestycji w AI spowoduje długofalową zapaść również w innych technologiach. A w tych innych w Polsce też nigdy nie było za dobrze — innowacyjność naszej gospodarki pozostawia wiele do życzenia. I znów nie mamy wyboru — musimy to jak najszybciej zmienić.

Polska bardzo niedawno weszła do klubu krajów o wysokim dochodzie zgodnie z definicją Banku Światowego. To oznacza także, że musimy zacząć budować naszą gospodarkę na własności intelektualnej, a nie na taniej sile roboczej. W tym kontekście tania siła robocza to także programiści, którzy pracują w wielu software house’ach w Polsce oraz w wielu globalnych koncernach, które bardzo chętnie otwierają u nas biura. Tworzą technologie, na których nie zarabiają, bo finalny produkt należy do kogoś innego. Musimy przełączyć naszą ekonomię na tworzenie produktów, które mają potencjał na globalne skalowanie. O tej zmianie podejścia — z rozwoju nie swoich technologii na rozwój własnych — pisze Bank Światowy w raporcie o rozwoju świata. Jeżeli chcemy, aby nasza gospodarka nadal szybko się rozwijała, to nie mamy wyboru. W tym kontekście sztuczna inteligencja jawi się jako idealne remedium. Po pierwsze, potrzebujemy jej, by uczynić naszą gospodarkę bardziej innowacyjną. Po drugie, jest to technologia bardzo młoda, gdzie stos technologiczny jest bardzo niski, a nadgonienie światowej czołówki wymaga tylko jednego, maksimum dwóch lat pracy. Potrzebujemy do tego talentów informatycznych, inwestycji w sprzęt oraz dostępności danych. Dzięki historycznym uwarunkowaniom, bo trudno nazwać to przypadkowym zbiegiem okoliczności, jesteśmy w bardzo wyjątkowej sytuacji, jeżeli chodzi dwa rogi tego wielkiego trójkąta wymagań dla rozwoju AI — są to dane oraz talenty.

W Polsce mamy jeden z najlepszych — jeżeli nie najlepszy — na świecie systemów kształcenia informatyków. Polscy programiści to marka sama w sobie, a co więcej — zaczyna być rozpoznawana w kontekście AI także w Dolinie Krzemowej, gdzie flagowym przykładem jest Jakub Pachocki pełniący funkcję głównego naukowca w OpenAI. To wychowanek Uniwersytetu Warszawskiego, a także laureat wielu konkursów programistycznych, m.in. olimpiad informatycznych czy zespołowych konkursów programistycznych. W Polsce mamy wiele takich konkursów, a za ich niesamowity poziom odpowiadają takie osoby jak prof. Krzysztof Diks, który za ich prowadzenie otrzymał niedawno Nagrodę Lema. Nasi zawodnicy od lat wypadają w nich świetnie. Przykłady to Adam Gąsienica-Samek z XIV LO im. Stanisława Staszica, który w tym roku zajął drugie miejsce na Międzynarodowej Olimpiadzie Informatycznej, czy Uniwersytet Warszawski, który jako jedyna uczelnia na świecie od 30 lat kwalifikuje się do finałów ACM ICPC, czyli światowego konkursu zespołowego w programowaniu. Kształcimy niesamowite talenty, ale musimy doprowadzić do tego, żeby mogły realizować ciekawe i przełomowe projekty w Polsce, a niekoniecznie w Dolinie Krzemowej.

Jeżeli chodzi o drugi róg trójkąta — dane, to także jesteśmy w bardzo dobrej sytuacji, bo coraz więcej aspektów i procesów w naszym kraju jest scyfryzowanych. Dla przykładu — Polska jako jeden z niewielu krajów posiada centralny system informacji medycznej. Przy odpowiednim zarządzaniu tak duża potencjalna dostępność danych daje ogromną szansę na stworzenie na jej podstawie innowacyjnych produktów AI.

Jedynym brakującym elementem są więc inwestycje w sprzęt. Sprzętu brakuje, ale tak naprawdę to brakuje miejsc, gdzie nastąpiłaby kumulacja tych trzech czynników, tzn. najlepszych ludzi pracujących nad ciekawymi projektami, którzy będą mieli sprzęt i dostęp do danych. W kontekście ciekawych projektów i danych należy także pamiętać o zastosowaniach militarnych AI. Obecne uwarunkowania geopolityczne i konieczność wzmocnienia naszej armii dają nam ogromne szanse na stanie się liderem w rozwoju AI podwójnego zastosowania. Znów wszystkie elementy układanki, o których pisałem wyżej, pasują do zwiększonych inwestycji Polski w obronność. Technologie militarne to także flagowy przykład, gdzie trzeba zarabiać na produktach, a nie na usługach. Mam nadzieję, że instytut IDEAS, który niedługo zostanie powołany, będzie jednym z pierwszych miejsc w Polsce zbierających te wszystkie puzzle w jedną świetnie działającą całość, a dzięki nadzorowi Ministerstwa Cyfryzacji oraz Ministerstwa Obrony Narodowej instytut będzie miał nie tylko dostęp do danych, ale także wyzwań badawczych.