Prywatyzacja Banku Śląskiego i PKO BP - to tematy, którymi powinna zająć się sejmowa komisja śledcza ds. banków i nadzoru bankowego - uważa wiceprzewodniczący komisji Marek Sawicki (PSL).
Zdaniem Sawickiego, należy wyjaśnić m.in., czy ceny akcji Banku Śląskiego (dziś ING Bank Śląski) nie ustalono za nisko i czy instytucje uczestniczące w prywatyzacji tego banku na przełomie 1993 i 1994 r. nie działały na niekorzyść Skarbu Państwa.
Sawicki dodał, że komisja powinna zająć się też prywatyzacją PKO BP z 2004 r., odpowiedzialnością resortu skarbu, rady ministrów i zarządu banku.
Poseł powoływał się na raport NIK, oceniający przygotowania do prywatyzacji banku jako niewystarczające. Odwołał się też do kontroli NIK, w której stwierdzono, że ministerstwo skarbu mogło wyżej wycenić akcje PKO BP w ofercie publicznej.
W kwietniu br. NIK pozytywnie oceniła prywatyzację PKO BP. Uznała, że przestrzegano prawa podczas tej prywatyzacji, jednak można było osiągnąć większe przychody. Zastrzeżenia wzbudziło to, że minister skarbu nie wykorzystał możliwości określenia wyższej niż 20,5 zł górnej granicy przedziału cenowego akcji (wynoszącego 17,50 - 20,50 zł).
Uwzględniając wszelkie ryzyka, NIK uznał, że gdyby cenę akcji PKO BP określono o 1 zł wyżej, Skarb Państwa mógłby dodatkowo zarobić ok 370 mln zł. Tych ustaleń nie uznano jednak za uszczuplenia dochodów budżetu.
Zdaniem Sawickiego, prywatyzacja PKO BP powinna być omawiana "w miarę blisko" omawiania prywatyzacji BGŻ, która odbyła się "w cieniu" prywatyzacji PKO BP.
Sawicki odwoływał się też do informacji uzyskanych od jednego z b. dyrektorów w PKO BP, wg którego obniżono wartość banku przed jego prywatyzacją. Poseł nie podał szczegółów.