Izabella Sierakowska uważa, że rekordowy spadek notowań to poważny sygnał dla premiera Leszka Millera iż powinien on wybrać, czy rządzi krajem, czy SLD. Jej zdaniem powinien on zrezygnować z funkcji przewodniczącego SLD.
Sierakowska uważa, że powodem słabego wyniku SLD-UP w styczniowym sondażu PBS jest sposób sprawowania władzy przez ekipę Leszka Millera. Jej zdaniem Polaków razi – jak to określiła – arogancja władzy, mówienie: "ja dam radę, ja potrafię, ja nie biorę pod uwagę notowań opinii społecznej, bo ja mam rację". Za niskie poparcie odpowiada przede wszystkim rząd. Jej zdaniem, rezygnacja Millera z kierowania partią jest ‘bardzo pożądana, jeśli chcemy uratować Sojusz, państwo i twarz’.
- Jeśli kanclerz Schroeder rezygnuje z funkcji przewodniczącego partii, bo partia ma fatalne notowania i odchodzi z partii 40 tys. ludzi, to to jest sygnał bardzo poważny. A u nas się mówi, że wszystko jest w porządku, że damy sobie radę, bo SLD przyjął plan Hausnera jednogłośnie – powiedziała Sierakowska.
MD, PAP