Nie każdy, nawet najbardziej genialny plan, musi się powieść — przekonali się o tym na własnej skórze menedżerowie Asseco South Eastern Europe — bałkańskiego ramienia rzeszowskiego giganta. We wrześniu ubiegłego roku sfinalizowali za ok. 30 mln zł przejęcie tureckiej Sigmy — spółki IT specjalizującej się w rozwiązaniach dla sektora finansowego. Po trzech kwartałach okazuje się, że firma znad Bosforu generuje straty, a Asseco SEE musi się tłumaczyć ze słabszych wyników.
![OBLICZA KORPORACJI:
Asseco SEE powstała jako zlepek
małych, często rodzinnych
firm. Teraz Piotr Jeleński, szef
firmy, zapowiada, że będzie korporacją.
Ma to uchronić spółkę
przed wpadkami podobnymi
do tych z Rumunii czy Bułgarii.
[FOT. WM] OBLICZA KORPORACJI:
Asseco SEE powstała jako zlepek
małych, często rodzinnych
firm. Teraz Piotr Jeleński, szef
firmy, zapowiada, że będzie korporacją.
Ma to uchronić spółkę
przed wpadkami podobnymi
do tych z Rumunii czy Bułgarii.
[FOT. WM]](http://images.pb.pl/filtered/fdbb492b-d9be-4849-8c3b-b52f6fd08ae8/bbe9d622-0018-501e-8ba3-9e61a5e296ab_w_830.jpg)
— Sigma nie ma żadnego trupa w szafie — podkreśla Piotr Jeleński, prezes spółki.
Podkreśla, że Asseco SEE, kupując Sigmę, liczyło, że wprowadzenie w tym roku leasingu operacyjnego w Turcji będzie impulsem dla firm leasingowych do kupowania nowych systemów IT (Sigma ma właśnie produkt dla leasingodawców). Tymczasem okazało się, że tureckie firmy leasingowe na razie podchodzą do nowego produktu z oporami, a Sigma nie ma na niego żadnych kupców.
— Gdyby nie Sigma, nasze wyniki za pierwsze półrocze byłyby płaskie. Turecka spółka generuje 0,5 mln EUR straty i dorzuca 1,3 mln EUR kosztów — mówi prezes. W efekcie Asseco SEE pierwsze półrocze zakończyło spadkiem zysku netto o 34 proc., do 15,1 mln zł, a przychody były niższe o 4 proc. i wyniosły 213 mln zł.
Sigma to niejedyny problem Asseco SEE. Spółka boryka się także z problemami w Rumunii, gdzie byli menedżerowie jednej z przejętych spółek założyli konkurencyjną firmę i starają się polskiej spółce podbierać klientów. Do podobnej sytuacji, ale na znacznie mniejszą skalę, doszło także w Bułgarii. Filie bałkańskiego Asseco w obu tych państwach mają już nowych szefów. Do tego należy doliczyć kryzys gospodarczy, który obecnie dotyka Bałkany i nie wpływa pozytywnie na inwestycje w IT.
Bałkańskie Asseco liczy, że straty z pierwszej połowy roku odbije sobie w drugiej. Szczególnie ma mu w tym pomóc duży kontrakt w Chorwacji. Jeśli go zdobędzie, to kupi na potrzeby jego wykonania małą spółkę na miejscu. Jak mówi Piotr Jeleński, koszt tej akwizycji nie wyniesie więcej niż 3 mln EUR. — Z dzisiejszej perspektywy bardzo nam zależy, by zbliżyć tegoroczne wyniki do ubiegłorocznych — podkreśla prezes. Asseco SEE chce także kontynuować przekształcanie firmy w korporację. W tym celu w jego władzach zostało stworzone nowe stanowisko — szefa operacji międzynarodowych. Będzie on odpowiadał za wybór produktów, które może sprzedawać w skali międzynarodowej.
Inna spółka, wchodząca w skład rzeszowskiego giganta IT — Asseco Business Solutions — nie zrealizuje w tym roku żadnej akwizycji. Wcześniej zapowiadała, że chcę kupić jedną firmę w Polsce i jedną za granicą. Ta ostatnia miała jej pomóc w wypromowaniu jej nowego produktu mobilnego na rynkach europejskich. Jak tłumaczy Wojciech Barczentewicz, prezes Asseco BS, nie udało się porozumieć z jej akcjonariuszami i spółka będzie samodzielnie realizowała ekspansję międzynarodową.
— Cały czas budujemy sieć partnerów poza Polską. Udało nam się także zdobyć duży kontrakt na rynku francuskim — mówi prezes. W przypadku polskiej akwizycji Asseco BS wstrzymało rozmowy. Według prezesa, brak akwizycji w tym roku może spowodować, że spółka przeznaczy 100 proc. zysku na dywidendę.