We wrześniu 2022 r. amerykański dolar kosztował 5,05 zł. W ciągu dziewięciu miesięcy stracił jednak ponad 20 proc. wartości względem złotego. Środa 12 lipca 2023 r. była dniem, w trakcie którego kurs amerykańskiego dolara po raz pierwszy od półtora roku spadł poniżej 4 zł. Czwartek potwierdził przełamanie tego symbolicznego poziomu. Za „zielonego” można było płacić mniej niż 3,97 zł. W piątek kurs spadał już poniżej 3,96 zł i na zbliżonym poziomie utrzymywał się w poniedziałek.
Środowy spadek kursu dolara poniżej 4 zł zbiegł się z odczytem danych o inflacji w Stanach Zjednoczonych w czerwcu. Wyniosła ona 3 proc., wobec oczekiwań na poziomie 3,1 proc. oraz 4 proc. z poprzedniego odczytu. Jednak z opublikowanego na początku lipca protokołu z czerwcowego posiedzenia Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (odpowiednik Rady Polityki Pieniężnej - RPP) wynika, że amerykański bank centralny (Fed) prawdopodobnie podniesie stopy procentowe pod koniec lipca. Także Jerome Powell, szef amerykańskiego banku centralnego, po czerwcowym posiedzeniu mówił, że dodatkowe podwyżki stóp procentowych w tym roku są prawdopodobne.
- W krótkim terminie dostrzegam duże ryzyko zatrzymania osłabienia dolara, ze względu na to, że rynek obligacji skarbowych i kontraktów terminowych wycenia 15-procentowe prawdopodobieństwo podwyżek stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych i 60-70-procentowe w przypadku Europejskiego Banku Centralnego. Biorąc więc pod uwagę to, co Jerome Powell mówił ostatnio o podwyżkach, jest pole do urealnienia oczekiwań względem działań Fedu. W tym kontekście nie oczekiwałbym osłabienia dolara w lipcu i sierpniu – mówi Bartosz Sawicki, analityk firmy Cinkciarz.pl.
Nasz rozmówca zaznacza, że gros umocnienia złotego względem amerykańskiej waluty to wypadkowa zmiany relacji dolara do euro.
- Od marca do czerwca złoty zyskiwał właściwie do wszystkich walut. W lipcu tanieje tylko dolar. Drożeją frank szwajcarski i waluty skandynawskie, a relacja złotego do euro pozostaje stabilna. Przy stabilnym kursie EUR/PLN i wzroście EUR/USD spodziewam się, że długoterminowo dolar będzie jeszcze tańszy względem złotego – wyjaśnia Bartosz Sawicki.
Jego zdaniem za rok dolar będzie kosztował tylko 3,80 zł. Roman Ziruk, starszy analityk w firmie Ebury, prognozuje 3,80 zł za dolara pół roku później - dopiero na koniec 2024 r. Na koniec 2023 r. widzi zaś dolara po 3,95 zł, czyli niewiele niżej od obecnego poziomu. Jest to w zasadzie zbieżne z prognozami Cinikciarza.pl, który zakłada, że w drugim półroczu notowania USD/PLN zadomowią się poniżej 4 zł.
Transatlantycka gra stopami
Głównym argumentem za utrzymywaniem się - a nawet lekkim pogłębianiem - słabości dolara względem złotego jest to, że choć stopy procentowe w Stanach Zjednoczonych prawdopodobnie jeszcze raz zostaną podniesione, to w strefie euro podwyżek będzie więcej. W rezultacie euro będzie dalej umacniać się do dolara, co z kolei przełoży się na siłę złotego względem „zielonego”.
- Jeżeli w Stanach Zjednoczonych będzie postępować proces dezinflacji, to Fed będzie mógł zakończyć podwyżki stóp procentowych. Jednocześnie jeśli Europejski Bank Centralny będzie je kontynuował, to EUR/USD może być jeszcze wyżej niż obecnie. Dezinflacji w Stanach Zjednoczonych może przy tym, tak jak ostatnio, towarzyszyć wzrost apetytu na ryzyko, co będzie sprzyjało złotemu – tłumaczy Piotr Bujak, główny ekonomista PKO Banku Polskiego.
- Wydaje się, że bliskie zakończenie cyklu podwyżek stóp w USA, a także dalszy spadek inflacji będą w najbliższym czasie służyły osłabieniu dolara. Oczywiście pod warunkiem, że nie pojawią się inne trudne do przewidzenia sytuacje – dodaje Paweł Majtkowski, analityk eToro.
Recesji nie będzie, wojna spowszedniała
Firma Ebury zakłada, że tegoroczne spowolnienie aktywności gospodarczej nie będzie nadmierne i nie spodziewa się całorocznych recesji w żadnej z kluczowych gospodarek. Uważa też, że rynek zbyt negatywnie zapatruje się na perspektywy Chin. Taki obrót spraw byłby dodatkowo korzystny dla euro, ale negatywny dla dolara jako waluty tzw. bezpiecznej przystani.
- Powyższe założenia stwarzają korzystny kontekst zewnętrzny do umocnienia złotego w parze z euro. Oprócz tego jest jeszcze element lokalny. Pozytywnie zapatrujemy się na poprawę kluczowych dla waluty fundamentów makroekonomicznych kraju. Dodatni rachunek bieżący od początku roku i rosnące realne stopy procentowe (na najwyższym poziomie od około dwóch lat) to dobre wieści dla waluty. Recesji w Polsce w 2023 r. również się nie spodziewamy. Nasz optymistyczny pogląd wspiera m.in. mocny rynek pracy i wyraźny spadek inflacji, a także oczekiwania dotyczące sytuacji zewnętrznej – komentuje Roman Ziruk.
Paweł Majtkowski przypomina, że złoty mocno osłabił się po ataku Rosji na Ukrainę. Obecnie odrabia związane z tym straty. Wpływ na to mają zapowiedzi dużych inwestycji zagranicznych w Polsce (np. Intela), a także zwiększenie obecności wojsk NATO na terytorium Polski.
- Obecne dobre wyniki Polski w handlu zagranicznym oraz erozja obaw związanych z wojną w Ukrainie wydaje się, że zostały już w dużym stopniu zdyskontowane. Oczywiście pozostaje jeszcze bieżąca wymiana walut na rynku przez eksporterów. Sądzę zatem, że para USD/PLN w najbliższych miesiącach będzie się wahać w okolicach 4 zł. Na jeszcze silniejsze umocnienie złotego w najbliższym czasie mógłby wpłynąć postęp w odblokowania strumienia pieniędzy z Krajowego Planu Obudowy. Odwrotny skutek mogłoby mieć cięcie stóp, znaczny wzrost wydatków socjalnych będący efektem obietnic wyborczych lub też eskalacja wojny w Ukrainie – twierdzi Paweł Majtkowski.
Małe obniżki nie zaszkodzą
Jeśli chodzi o cięcia stóp procentowych NBP, to inni specjaliści nie przywiązują obecnie do nich dużej wagi w kontekście ewentualnego osłabienia złotego względem dolara.
- Fundamenty polskiej gospodarki są dobre. Realne stopy procentowe rosną i wydaje się, że będą nadal rosnąć nawet kiedy zaczną się nominalne obniżki stóp procentowych NBP - szczególnie jeśli obniżki będą ostrożne, a więc o 0,25 pkt proc. – zastrzega Piotr Bujak.
- W szerszym horyzoncie Fed zacznie znacznie szybciej obniżać stopy procentowe niż EBC, a wraz ze zbliżaniem się obniżek stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych rynki będą pobłażliwiej podchodzić do obniżek w Polsce – dodaje Bartosz Sawicki.
- Złoty wykazuje się sporą odpornością w obliczu rosnących oczekiwań na obniżki stóp procentowych w Polsce. Nawet słowa prezesa Adama Glapińskiego podczas ostatniej konferencji prasowej po posiedzeniu RPP - gdy dał do zrozumienia, że cięcia mogą być już za rogiem - nie doprowadziły do osłabienia złotego (choć warto zaznaczyć, że tamtego dnia sprzyjał mu wzrost pary EUR/USD). To, jak dobrze złoty znosił zwiększanie przez rynek oczekiwań dotyczących obniżek stóp procentowych w Polsce, utwierdza nas również w przekonaniu, że cięcia – których oczekujemy w tym roku – nie powinny być dla waluty dużym problemem. Zakładamy też, że rynek przeszacowuje skalę spodziewanych cięć, biorąc pod uwagę, że kontrakty FRA wyceniają ponad 1,3 pkt proc. cięć w ciągu najbliższych sześciu miesięcy – wtóruje im Roman Ziruk.