W rezultacie, wskaźnik technologiczny Nasdaq finiszował pod kreską, a zysk S&P500 był niemal symboliczny. Szkoda, bo otarł się niemal o rekord. Jedynie indeks największych blue chipów Dow Jones IA mógł zaliczyć dzień do w pełni udanych, notując kolejne rekordowe zamknięcie. Zdrożał o 0,14 proc. Szerszy S&P500 zyskał 0,04 proc. Nasdaq Composite spadł natomiast o 0,03 proc.
Strona popytowa do działania nadal zachęcana była oczekiwaniami związanymi z zapowiedzianymi przez Fed obniżkami stóp procentowych w przyszłym roku. I choć de facto, nie zostały one jeszcze przesądzone, panuje powszechne przekonanie, że władze monetarne zdecydują się na redukcje kosztów finansowania zewnętrznego chcąc uniknąć ewentualnej recesji i zrealizować „upragniony” scenariusz miękkiego lądowania. Wyceniane przez rynki pieniężne prawdopodobieństwo pierwszej obniżki stawek, w skali 25 punktów bazowych na marcowym posiedzeniu FOMC wzrosło już do około 88 proc.
Za złagodzeniem dotychczasowej polityki monetarnej przemawiać mogą choćby ostatnie dane z rynku pracy, które powoli potwierdzają jego postępujące schłodzenie. A to jeden z czynników, które decydenci uważają za konieczny by zagwarantować skuteczne sprowadzenie inflacji do celu na poziomie 2 proc.
W minionym tygodniu liczba tzw. nowych bezrobotnych wzrosła mocniej niż oczekiwano. Przybyło ich 12 tys. do poziomu 218 tys. powyżej prognozowanych 210 tys. Z kolei liczba osób kontynuujących pobieranie zasiłku dla bezrobotnych wzrosła do najwyższego poziomu od miesiąca, 1,875 mln.
Trudna sytuacja nadal panuje na rynku mieszkaniowym. Brak wystarczającej liczby ofert, nadal ponadprzeciętnie wysokie, mimo postępującego spadku koszty kredytów hipotecznych i wysokie ceny niedostępne dla coraz szerszej rzeszy Amerykanów doprowadziły do słabych wyników sprzedaży domów z drugiej ręki. Wskaźnik liczby umów na zakup wcześniej posiadanych domów utrzymywał się na rekordowo niskim poziomie w listopadzie.
W piątek inwestorzy będą już żyć nadchodzącym Sylwestrem, choć będą uważnie obserwować czy S&P 500 uda się zakończyć nowym rekordem szalony rok dla akcji. Jedynym w miarę istotnym odczytem z największej gospodarki świata będzie indeks Chicago PMI. Obrazuje on zmiany aktywności gospodarczej sektora wytwórczego w rejonie Chicago, będącym jednym z największych okręgów przemysłowych na świecie. Oczekiwane jest niestety pogorszenie koniunktury w grudniu do 51 pkt z 55,8 pkt w listopadzie.
Handlujący akcjami mimo nienajlepszej finalnie czwartkowej sesji mają powody do zadowolenia z sytuacji na rynkach w końcówce roku. Indeksy zdecydowanie odbiły po słabym trzecim kwartale, a wygenerowane wyniki w przypadku niektórych z nich mogą otrzeć się o wieloletnie rekordy. Dla technologicznego Nasdaq Composite, 2023 r. może okazać się najlepszym od dwudziestu lat. Było to przede wszystkim zasługą szaleństwa związanego ze sztuczną inteligencją i spektakularnego odbicia w gronie spółek zwanych megacap, czyli o największej kapitalizacji firm technologicznych, które odżyły po silnej przecenie w 2022 roku.
Z kolei dla Nasdaq 100 może to być najlepszy rok do 1999 r., zyskując już 55 proc. w tym roku i „drożejąc” o 7 bln USD.
Tymczasem stratedzy banku Wells Fargo ostrzegli, że indeks S&P 500 może mieć trudności z odnotowaniem znaczących wzrostów w pierwszej połowie 2024 r., ponieważ gospodarka będzie nadal zwalniać, zanim osiągnie dno.
W czwartej ceny obligacji skarbowych spadły po słabej sprzedaży siedmioletnich obligacji o wartości 40 mld USD. Rentowność benchmarkowych 10-letnich papierów podskoczyła o około 6 punktów bazowych do okolic 3,85 proc. Natomiast amerykańska waluta umocniła się w stosunku do większości swoich konkurentów z rynków rozwiniętych.