Sojusz Lewicy Demokratycznej (SLD) chce zwolnienia od podatku dochodowego (PIT) osób najuboższych, osiągających dochody poniżej płacy minimalnej (824 zł). W zamian Sojusz proponuje cofnąć kwotę wolną od podatku w wysokości 530 zł rocznie podatnikom płacącym najwyższą, 40-procentową stawkę PIT, poinformował szef SLD Krzysztof Janik.
„Mamy taką wizję: wszyscy, którzy mają świadczenie lub wynagrodzenie niższe od płacy minimalnej, czyli 824 zł miesięcznie, dostaną zwolnienie od podatku. Będzie ono równe kwocie otrzymywanego świadczenia lub wynagrodzenia” – powiedział Janik czwartkowej „Gazecie Wyborczej”.
Według gazety oznaczałoby to ubytek w wysokości kilku miliardów z dochodów budżetu z PIT
„By tego uniknąć, chcemy odebrać trzeciej grupie podatkowej prawo do kwoty wolnej od podatku, a może także części drugiej grupy podatkowej. Ta kwota, powiedzmy sobie szczerze, dla dziennikarza czy posła nic nie znaczy” – powiedział Janik.
Przewodniczący Sojuszu dodał, że nad wyliczeniami kosztów budżetowych tej propozycji pracują obecnie resorty gospodarki i finansów.
Janik powiedział „GW”, że osób, których renta bądź emerytura jest niższa niż płaca minimalna, jest 2,5 mln, dodatkowe pół miliona otrzymuje płacę minimalną.
Natomiast jeden z przywódców SLD Józef Oleksy przyznał w czwartkowym wywiadzie dla „Sygnałów Dnia” w radiowej Jedynce, że te rozwiązania „nie dadzą się” zbilansować.
„[Sojusz wystąpił z nimi] po to, żeby był jakiś ruch, który ma być przynajmniej sygnałem, że ci ludzie najbiedniejsi nie są pozostawienia samym sobie w tej biedzie” – argumentował Oleksy.
Janik zapewnił też, że „ten pomysł ma poparcie premiera Marka Belki i rząd będzie go popierał”.
Jak podała gazeta, projekt ustawy zostanie oficjalnie ogłoszony na specjalnej konferencji prasowej 15 września.
Minister finansów Mirosław Gronicki nie chciał komentować propozycji SLD w wywiadzie dla „Sygnałów Dnia”.
„W najbliższy wtorek spotykam się z przewodniczącym Janikiem i będziemy dyskutować na temat podatków. Generalnie zgadzam się z jedną rzeczą: że podatki są za wysokie. Natomiast nie chciałbym rozmawiać na temat szczegółów, bo to wymaga przede wszystkim pokazania, jakie są koszty dla budżetu, czyli kto będzie za to płacił” – powiedział Gronicki.
„Optujemy w Ministerstwie Finansów, aby rozwiązania podatkowe w tym momencie były neutralne dla budżetu, natomiast sprawy związane z poprawą systemu podatkowego chcielibyśmy zostawić dopiero na okres po tej gorącej dyskusji budżetowej” – dodał minister.
Natomiast Oleksy liczy, że rządowa propozycja podatkowa dla najuboższych „zarysuje się już przy okazji budżetu”.
Gronicki uznał, że przedstawianie propozycji w mediach przed ich omówieniem na wtorkowym spotkaniu to próba wywarcia nacisku na resort finansów.
tom/maza