Ślepy los decydujeo sukcesie

MWIE, KZ
opublikowano: 2013-12-20 00:00

Inwestorzy nie doceniają skali, w jakiej efekty ich decyzji są uzależnione od szczęścia. Skutkiem są kosztowne błędy.

Choć umiejętności są ważne w inwestowaniu, to jednak inwestorzy nie powinni zapominać o tym, jak duży wpływ na stopy zwrotu ma szczęście, przypomina Michael Mauboussin, szef strategii finansowych w Credit Suisse.

— Okazuje się, że za wyniki inwestycyjne, zwłaszcza w krótkim terminie, w ogromnej części odpowiada szczęście — przekonuje specjalista w wywiadzie opublikowanym na portalu YouTube. Co jednak może zaskakiwać, przyczyna wcale nie jest taka, jak większość ludzi myśli — prawdziwą jest to, że wielu inwestorów ma ogromne umiejętności. Ich umiejętności są często podobne. Posługują się nimi, podejmując decyzje inwestycyjne, a przez to sytuacja fundamentalna i perspektywy spółek są zwykle bardzo dobrze odzwierciedlone w cenach akcji.

— Badania stóp zwrotu wykazały, że są inwestorzy o większychzdolnościach od przeciętnej. Jednak ogólnie rzecz biorąc, zwłaszcza w krótkim terminie, to szczęście w największej mierze decyduje o wynikach — ocenia Michael Mauboussin. Skutkiem niedoceniania roli ślepego losu w inwestycjach są niebezpieczne błędy.

— Jeżeli powiem, że przewidzenie przyszłości to kwestia umiejętności i szczęścia, to każdy z pewnością to rozumie. Ale kiedy dojdzie do jakiegoś zdarzenia, ciekawe zjawisko zachodzi w naszych głowach. Tworzymy historię, która tłumaczy to, co się stało, i podążamy za nią w swoim umyśle — podkreśla Michael Mauboussin. Specjalista zauważa, że zachodzą wtedy dwie rzeczy. Pierwsza to tzw. efekt wiedzy po fakcie (popularna reakcja „wiedziałem, że tak będzie”). Po fakcie myślimy, że przed zajściem zdarzenia byliśmy w stanie dużo trafniej ocenić prawdopodobieństwo jego wystąpienia. Druga to tzw. pełzający determinizm. Abstrahując od tego, czy to przewidywaliśmy czy nie, zaczynamy myśleć, że to, co się stało, było jedyną rzeczą, która mogła się zdarzyć.

Te zjawiska mogą być fatalne w skutkach, gdyż wywołują poczucie nadmiernej pewności siebie. Inwestorzy, którzy błędnie myślą, że są w stanie przewidzieć przyszłość, podejmują nadmierne ryzyko i nie stosują odpowiedniej dywersyfikacji. Nie przygotowują się na alternatywne scenariusze, co może być groźne w skutkach. Zapominając o tym, że ich oczekiwania mogą być nietrafne, często stawiają wszystko na jedną kartę, narażając się na poniesienie trudnych do odrobienia strat. Inwestorzy, wybierając fundusze, decydują się na te aktywnie zarządzane, które próbują pobić rynek, ale jednocześnie pobierają wyższe opłaty niż pasywnie zarządzane ETF (te mają naśladować indeks). Tymczasem w rzeczywistości właśnie za sprawą wysokich kosztów aktywnie zarządzane fundusze przynoszą niższe zyski. Przede wszystkim jednak warto pamiętać, że efektu wiedzy po fakcie i nadmiernej pewności siebie łatwo się nie pozbędziemy, a ich wpływ na nasze decyzje inwestycyjne jest niestety trudny do uniknięcia.

CATALYST

Dziś debiut obligacji PCC CPK

Wielobranżowa grupa szeroką ławą wchodzi na rynek kapitałowy. Na głównym rynku GPW notowane są akcje PCC Intermodal i PCC Exol, a na Catalyst obligacje PCC Rokita. Dziś dołączą do nich papiery dłużne PCC Consumer Products Kosmet, firmy zajmującej się produkcją i sprzedażą płynnych środków czystości. Wartość emisji to 4,16 mln zł, a oprocentowanie obu serii, które zostaną wykupione w maju 2016 r., jest stałe i wynosi 6,8 proc. w skali roku. Odsetki są wypłacane co 3 miesiące.