Sowite dywidendy są jak loteria

Kamil KosińskiKamil Kosiński
opublikowano: 2015-11-26 22:00

Nie brak spółek, którym analitycy prognozują wysokie stopy dywidend. Wiele tych prognoz wciąż nie doszacowuje jednak ryzyka

Przy obecnych notowaniach konsens prognoz analityków dla spółek z indeksu WIG30 zakłada, że aż osiem z nich wypłaci za 2015 r. dywidendę w wysokości 6 proc. lub więcej. Pięć z nich ma być równie hojna, dzieląc się zyskiem za 2016 r. W przypadku rekordzistów stopa dywidendy wypłacanej w 2016 i 2017 r. ma wynosić nawet 8-9 proc. Liderem tych prognoz jest Energa. Średnia szacunków analityków zakłada, że przy obecnej wycenie akcji stopa dywidendy za 2015 r. wyniesie 9,5 proc., a za 2016 r. — 8,9 proc. Atrakcyjny jest ten wskaźnik również w przypadku Polskiej Grupy Energetycznej — choć tylko w wypłacie za 2015 r. przekracza 6 proc. Sektorowi energetycznemu ciąży jednak wiązanie go z górnictwem i na ten problem zwracają uwagę analitycy.

— Sytuacja w energetyce jest niepewna. Nowy rząd już zapowiedział, że dywidendy nie są priorytetem. Tym będą inwestycje i ratowanie kopalni. Kursy spółek starają się to dyskontować. Prognozy dywidend jeszcze nie — uważa Kamil Kliszcz, dyrektor departamentu analiz DM mBanku.

— Energa ma zapisaną w prospekcie dywidendę wysokości 1,2 zł powiększoną o inflację. Ale na wszystkie polskie spółki energetyczne trzeba patrzeć przez pryzmat wypowiedzi ministra energii, że dywidenda nie jest priorytetem. Także albo stopa dywidendy będzie wysoka, albo wypłaty z zysku nie będzie wcale — komentuje Paweł Puchalski, szef działu analiz giełdowych Banku Zachodniego WBK.

Zagraniczny, ale państwowy

W czołówce prognoz dywidendowych jest jednak nie tylko polska spółka energetyczna, ale również czeski CEZ. Średnia prognoz wynosi dla niego 8,2 proc. w przypadku wypłaty za 2015 r. i 7 proc. za 2016 r. — To jest realne. CEZ był dotychczas hojnym płatnikiem. Ale trzeba pamiętać, że tam również dowodzi skarb państwa. Nic nie wiemy o podobnych pomysłach jak w Polsce, ale jakie będą pomysły czeskiego rządu, tego nie wiemy — mówi Paweł Puchalski.

— W przypadku CEZ bardziej zagrożona jest dywidenda za lata późniejsze niż za 2015 r. Chodzi o potencjalny spadek wyników spółki. Stosuje ona inną strategię zabezpieczeń cen niż polskie spółki. Polskie zawierają kontrakty na rok, CEZ dłuższe. W związku z tym w 2016 r. zrealizuje sprzedaż jeszcze po 35 EUR za MWh, podczas gdy cena rynkowa wynosi 29 EUR. Te kontrakty będą jednak wygasać, a nowe będą zawierane po niższych cenach — uzupełnia Kamil Kliszcz.

Za szczodrego płatnika uchodzi też Lubelski Węgiel Bogdanka, przejęty niedawno przez energetyczną Eneę. Według średniej prognoz, stopa dywidendy to 6,4 proc. za 2015 r. i 5,1 proc. za 2016 r.

— To jest największy znak zapytania. Mój pogląd jest taki, że oficjalnie zostanie utrzymana dotychczasowa polityka dywidendowa. Ale jest nowy główny akcjonariusz i być może będzie chciał wykorzystywać przepływy pieniężne spółki w inny sposób niż wypłata dywidendy — komentuje Paweł Puchalski.

— Trudno uwzględniać Bogdankę jako długoterminową inwestycję dywidendową z punktu widzenia mniejszościowego akcjonariusza. Nie jest pewne, że spółka zostanie na giełdzie. Prawdopodobnie nastąpi wymiana akcji na papiery Enei. Ta komunikuje, że jej celem są akwizycje. W związku z tym nie ma dużych szans na wzrost dywidendy. Energetyczna firma nadal będzie dzieliła się zyskiem w sposób podobny do obecnego, czyli 40-60 groszy rocznie — uważa Tomasz Duda z Erste Securities Polska.

Średnia prognoz na najbliższe dwa lata to 55 groszy. Przy obecnej wycenie daje to poziom dywidendy 4,6-4,7 proc. Rewelacji więc nie ma. Tych można spodziewać się w sektorze finansowym. Po energetyce jest najliczniej reprezentowany w dywidendowej czołówce blue chipów.

Finansowe zagadki

Konsensus wypłaty dla Banku Handlowego w Warszawie wynosi 9,2 za 2015 r. i 7,9 proc. za 2016 r. Dla Banku Pekao — odpowiednio — 6,7 oraz 6,6 proc. Szczególnie pierwszy przyzwyczaił, że szczodrze dzielił się zyskiem z akcjonariuszami.

— Jestem przekonany, że stopa dywidendy za 2015 r. będzie jednak mniejsza niż 9 proc., gdyż zyski za drugi i trzeci kwartał 2015 r. były zaskakująco niskie. Jeżeli podatek bankowy zostanie wprowadzony, to te wszystkie stopy dywidend są mało realne. Zwłaszcza jeśli wyniesie zapowiadane 0,39 proc. aktywów. Jeśli będzie mniejszy, to jego wpływ na potencjalne wypłaty z zysków będzie mniejszy. Można przyjąć, że każde 0,1 proc. podatku liczonego od aktywów zabiera0,5-0,7 pkt. proc. dywidendy Banku Handlowego. Do tego dochodzą inne rodzaje ryzyka. Podwyżki składki na Bankowy Fundusz Gwarancyjny okazały się niewielkie, ale pozostaje jeszcze kwestia kredytów frankowych i obniżki stóp procentowych — wyjaśnia Piotr Palenik z ING Securities.

W potencjalnie hojnej dywidendowo grupie sektor finansowy reprezentuje jeszcze PZU. — Szanse na wysokie wypłaty są, bo przejście na reżim regulacyjny Solvency II z końcem trzeciego kwartału 2015 r. uwolniło dużo kapitału. Nowe prawo ubezpieczeniowe pozwala zaś na emisję długu podporządkowanego, czyli usuwa barierę, która stała na przeszkodzie wyższym wypłatom jeszcze w ramach systemu Solvency I — tłumaczy Marta Jeżewska-Wasilewska, kierująca warszawskim działem analiz Wood & Company.

Stawkę potencjalnie szczodrych płatników w 2016 r. zamyka chemiczny Synthos. W 2017 r. ma być jednak dużo skromniej.

— Oczekiwania co do niższej wypłaty w przyszłości mogą być związane z bogatym planem inwestycyjnym oraz pogorszeniem sytuacji rynkowej. Historycznie Synthos mógł pozwolić sobie na większe dywidendy — jeszcze w 2013 r było to aż 76 groszy — bo kauczuki notowały rekordy cenowe, a zadłużenie nie było problemem. Obecnie inwestorzy zakładają, że aby utrzymać mocne wyniki, przydadzą się większe inwestycje. Poza tym jednorazowe wydarzenie związane z awarią w Unipetrolu, która potrwa kilka kwartałów i utrudnia pozyskiwanie surowców, może spowodować bardziej konserwatywne podejście do dystrybucji zysków w kolejnym roku — komentuje Dominik Niszcz, analityk Raiffeisen Centrobanku.