
Według danych Narodowego Urzędu Statystycznego (ONS), w marcu 2023 r. sprzedaż detaliczna w Wielkiej Brytanii zmniejszyła się o 0,9 proc. w porównaniu z lutym. Tymczasem spodziewano się spadku (mediana), ale w skali 0,6 proc. Miesiąc wcześniej sprzedaż zwiększyła się o 1,1 proc. po korekcie z wstępnie oszacowanych 1,2 proc.
Nieco lepiej sytuacja przedstawiała się w ujęciu rok do roku. W tym przypadku wskaźnik również spadł, notując 3,1-proc. zniżkę, ale zarówno wyhamował tempo spadku z 3,3 proc. w lutym (zweryfikowano z -3,5 proc.), jak i okazał się lepszy niż zakładane -3,2 proc.
Deszczowe dni
ONS podkreślił, że głównym czynnikiem sprawczym – pomijając inflację – była niesprzyjająca pogoda, która pozostawiła wielu konsumentów w domach. Marzec okazał się bowiem szóstym najbardziej mokrym od przynajmniej 1836 r., odkąd są archiwizowane tego typu informacje.
Inflacja nie odpuszcza
Tymczasem inflacja, choć zeszła z 41-letniego szczytu, osiągniętego w październiku 2022 r. na poziomie 11,1 proc. pozostaje uciążliwie wysoka. Jej bolesną skalę dobrze obrazuje odczyt za marzec, zgodnie z którym wzrost cen żywności i napojów wyniósł 19,1 proc w ujęciu rocznym, co jest największą dynamiką od 1977 r.
Należy więc oczekiwać kolejnego zacieśnienia ze strony Banku Anglii. Rynki zakładają, że BOE podniesie stopy procentowe na 12. z rzędu posiedzeniu w maju, podwyższając benchmarkową stawkę do 4,5% z obecnego poziomu 4,25 proc.