Spiski Tajna linia Maginota, czyli zakorkowane polskie drogi

AdS
opublikowano: 2009-03-27 00:00

Dziesięciolecie członkostwa w NATO było okazją do podsumowań, o ile rosło w tym czasie bezpieczeństwo kraju. I trzeba powiedzieć, że wzrosło. I rośnie cały czas, mimo zmniejszania wydatków na armię. Według informacji, do których udało nam się dotrzeć, kluczową postacią w naszej doktrynie obronnej jest minister infrastruktury Cezary Grabarczyk. Realizuje tajny plan, który sprawi, że niezależnie od tego, skąd przyszłaby agresja, zostanie powstrzymana. W zasadzie sama się zatrzyma.

Współczesna wojna to przede wszystkim szybkość. Błyskawiczne ruchy wojsk decydują o powodzeniu ataku. I na tym zasadza się plan realizowany przez ministra. Niezależnie od tego, skąd nadciągną zagony pancerne, prędzej czy później utkną w korkach. Ba, gdyby wróg zaatakował nas w zimie, to mocno posolone drogi zamienią czołgi w rdzewiejącą górę żelastwa. Mamy też mosty, przy przeprawie przez które pasażerowie muszą wysiadać z autobusu, bo most nie utrzyma takiego pojazdu wraz z pasażerami. Gdyby pojawił się czołg, jego załoga też musiałaby wysiąść i pozbawiona pancernej osłony byłaby bezbronna.

DLACZEGO?

W wielu krajach nad planami obronnymi ślęczą miesiącami sztaby, generałowie, stratedzy. Nam wystarczy jeden minister. Cywil. I nawet nie musi specjalnie nic robić. Genialne w swej prostocie.