Na mroczny układ pętający polskie życie ministrowie Zbigniew Ziobro i Antoni Macierewicz to za mało. W wywiadzie premier Jarosław Kaczyński stwierdził, że układ jest badany w komputerowych modelach. Ot, nauka w służbie ludzkości.
Nie ma co wyśmiewać naukowego podejścia — ale nie musi to oznaczać, że do walki z układem politycy będą teraz używać joysticka (ministrze Ziobro, czy na pewno?). Niepokój budzą inne próby wykorzystania technik informatycznych w polityce. Marian Krzaklewski szczycił się, że stworzył program komputerowy do wykluczania partyjnych i frakcyjnych parytetów w Akcji Wyborczej Solidarność. Dziś o Krzaklewskim i AWS już mało kto pamięta. Ostały się jeno komputery i programy.
Może o to właśnie chodziło: by komputery ze swą armią wirusów, trojanów i innych wirtualnych robaków przechytrzyły człowieka. Obecna sytuacja wskazywałaby właśnie, że komputery wyrywają się spod ludzkiej władzy i tworzy się sztuczna inteligencja, wobec której skapituluje nawet żoliborski inteligent. Przez całą polityczną karierę walczył z układem, nie wiedząc wcale, że to układ scalony.
