Infra Silesia należy do DB Cargo Polska i wywodzi się z rynku modernizacji i utrzymania bocznic kolejowych. Obecnie coraz mocniej rozwija działalność związaną z remontami i modernizacją infrastruktury, montażem systemów automatyki kolejowej, w tym sterowania ruchem, oraz realizuje inwestycje w obszarze OZE.
Powrót firm na bocznice
— Nie zapominamy jednak o korzeniach. W segmencie remontu i zarządzania bocznicami kolejowymi wciąż jesteśmy aktywni, tym bardziej że klienci coraz częściej interesują się naszymi usługami — mówi Paweł Wac, prezes Infra Silesii.
Jeszcze niedawno firmy przemysłowe rezygnowały z utrzymywania bocznic, uznając, że bardziej opłacalny niż kolejowy jest transport drogowy. Nie chciały ponosić kosztów koniecznych, ale żmudnych i czasochłonnych zobowiązań nakładanych przez Urząd Transportu Kolejowego (UTK) zapewniających bezpieczną eksploatację bocznic, więc je zamykały.
— Teraz trend się odwraca, firmy z różnych gałęzi gospodarki przykładają coraz większą wagę do ochrony środowiska, więc coraz częściej zamiast z transportu drogowego zaczynają korzystać z kolejowego. Jego konkurencyjność rośnie szczególnie w przewozach na odległość powyżej 300 km — mówi Paweł Wac, podkreślając, że dla płynnej logistyki niezbędne są sprawne bocznice.
W ostatnim czasie Infra Silesia wybudowała dwie duże bocznice dla polskich liderów z branż paliwowej i chemicznej. Obecnie realizuje kontrakt na modernizację bocznicy firmy z branży stalowej. Prowadzi także rozmowy dotyczące opracowania kompleksowego rozwiązania zwiększającego przepustowość bocznicy międzynarodowej firmy z branży motoryzacyjnej, której zakład działa w Polsce.
Budowa i rozbudowa bocznic będzie też jednym z pierwszych działań planowanych przez spółkę Centralny Port Komunikacyjny (CPK). Piotr Rachwalski, członek zarządu CPK, mówił, że są niezbędne do rozładunku materiałów do budowy kolei dużych prędkości i lotniska w Baranowie (w pierwszych latach bocznica lotniska może być wykorzystywana do rozładunku paliwa lotniczego).
Przygotowanie do modernizacji torów
W takich zamówieniach Infra Silesia także upatruje szans rozwoju. Paweł Wac informuje, że w ostatnich latach, w okresie słabej koniunktury, spółka zgromadziła sprzęt niezbędny do realizacji umów na modernizację sieci kolejowej, m.in. podbijarki, koparki dwudrogowe czy zgarniarkę tłucznia, więc będzie rywalizować o takie kontrakty. Pracy będzie dużo. PKP PLK planują roczne nakłady inwestycyjne na poziomie kilkunastu miliardów złotych, a za kilka lat ich zwiększenie do nawet 20 mld zł.
— Chcemy startować w przetargach średniej wielkości. Interesują nas kontrakty o wartości od 100 mln zł do 1 mld zł. W ramach Forum Inwestycyjnego rozmawiamy z PKP PLK o tym, by na rynku było więcej postępowań dotyczących robót o wartości kilkuset milionów złotych, a nie po kilka miliardów — mówi Paweł Wac, podkreślając, że na kontrakty we wskazanym przedziale firmom łatwiej zdobyć finansowanie i zapewnić potencjał wykonawczy.
Infra Silesia ma silną pozycję w segmencie automatyki kolejowej i tę działalność zamierza rozwijać. Zdobyła właśnie kontrakt na projekt i wymianę urządzeń sterowania ruchem kolejowym na przejazdach w rejonie Tarnowskich Gór. Spodziewa się wzrostu liczby takich zamówień, które przyczynią się do poprawy bezpieczeństwa na przejazdach drogowo-kolejowych.
Potrzebne stabilne finansowanie
Paweł Wac ma także nadzieję, że w kontraktach kolejowych — podobnie jak w drogowych — zostanie zabezpieczone finansowanie z funduszy budżetowych, nie tylko unijnych. Chodzi o zabezpieczenie w Funduszu Kolejowym, co pozwoli na uniknięcie wahań inwestycyjnych, czyli tzw. górek i dołków.
Apeluje także o zwiększenie limitu waloryzacji kosztów kontraktów z 10 do 15 proc. Przyznaje wprawdzie, że obecnie na nowo zawartych kontraktach poziom cen materiałów i usług nie przekracza waloryzacyjnego limitu, ale po zakończeniu wojny w Ukrainie za wschodnią granicą wzrośnie zapotrzebowanie na materiały i pracowników. To zaś podbije koszty realizacji kontraktów budowlanych w całym regionie. Korekty waloryzacyjne złagodziłyby ten problem. Obecnie indeksacji podlega 50 proc. kosztów z tzw. koszyka waloryzacyjnego. Paweł Wac ma nadzieję, że wskaźnik zostanie podwyższony.
Słońce zasili dworce i fabryki
Infra Silesia działa także na rynku odnawialnych źródeł energii. Buduje nie tylko tradycyjne farmy fotowoltaiczne na dachach budynków czy gruncie, wykonuje także tzw. carporty. W jednym ze śląskich zakładów przemysłowych wykonała z paneli fotowoltaicznych instalację na gruncie oraz zadaszenie ponad 120 miejsc parkingowych, zapewniając zasilanie zieloną energią o mocy ponad 1 MW. Paweł Wac podkreśla, że coraz więcej firm i samorządów interesuje się takimi rozwiązaniami, w tym zabudową magazynów energii połączonych z farmami fotowoltaicznymi. Jego zdaniem dachy z paneli mogą dobrze się sprawdzić nad miejscami postojowymi przy dworcach i stacjach kolejowych, przy okazji zapewniając im zasilanie.
Na korzystanie przez firmy z infrastruktury kolejowej coraz mocniej wpływają pozakosztowe czynniki, takie jak konieczność wdrażania rozwiązań przewidzianych w CSR czy ESG. Na przykład DHL wdraża program GoGreen mający na celu ograniczenie śladu węglowego. W podobnym kierunku idzie Amazon. W Polsce brakuje polityki wspierania rozwoju bocznic, ale w wielu państwach Europy korzystanie z nich przez duże firmy jest promowane. Przykładem jest Szwajcaria, gdzie podmioty korzystające z własnych bocznic oraz oferujące dostęp do nich innym firmom mogą liczyć na różne preferencje.
W Europie, zwłaszcza na rynku niemieckim, popularność zyskują także carporty. Garaże są bardzo drogie, więc parkingi zadaszone panelami zyskują na znaczeniu.
Jeśli chodzi o wielkość inwestycji, to rzeczywiście podział ich na mniejsze projekty czy oddzielenie projektowania od budowy może zwiększyć dostępność zamówień dla mniejszych firm z Europy, ale także duże podmioty chętnie dywersyfikują działalność, budując portfel nie tylko bardzo dużych zleceń, ale także tych o średniej wielkości — wartych po kilkaset milionów złotych.