Polska do końca była przeciwna porozumieniu ministrów rolnictwa krajów UE w sprawie reformy rynku cukru.
Ministrowie zgodzili się na obniżenie w ciągu czterech lat o 36 proc. ceny cukru (tona będzie kosztować wówczas 400 EUR) oraz dotacje dla producentów. Cena buraków ma zmaleć o 39 proc. (do 26 EUR za tonę).
Z 11 krajów, które sprzeciwiały się reformie, tylko Polska i Grecja nie zmieniły stanowiska tylko dwa: Polska i Grecja.
— Przyjęty kompromis w sprawie reformy rynku cukru nie satysfakcjonuje nas — powiedział Krzysztof Jurgiel, minister rolnictwa.
Dla europejskich producentów cukru kompromis wyznaczył kierunek polityki inwestycyjnej na najbliższe lata. Największy wpływ na ich decyzje mają kwestie dotyczące ograniczania produkcji: najdalej w ciągu czterech lat limit produkcji cukru ma być zmniejszony o ponad 5 mln ton. Do cięć w pierwszej kolejności wskazano 11 krajów, w których produkcja jest najmniej opłacalna, m.in. Hiszpanię, Portugalię, Grecję, Szwecję i Włochy.
— Polska zalicza się do regionów, gdzie opłaca się produkować. Nie mamy planów wycofywania się z rynku. Tylko w tym roku zainwestowaliśmy 100 mln zł — mówił „PB” Janusz Pierun, z niemieckiej grupy Pfeifer und Langen.
Czego innego spodziewają się po wytwórcach plantatorzy.
— Obawiamy się likwidacji cukrowni i ograniczenia upraw, dlatego jesteśmy przeciwko reformie — mówił nam Stanisław Barnaś, prezes związku plantatorów buraka cukrowego.
Krajowa Spółka Cukrowa ostrzegła z kolei, że obniżenie cen cukru zmniejszy możliwości inwestycyjne spółki i utrudni restrukturyzację koncernu.