Środki ochrony roślin wyhamowały

Michalina SzczepańskaMichalina Szczepańska
opublikowano: 2017-02-05 22:00

Rosnąca od lat branża dowiedziała się, że sprzedaż może też spadać. Ma jednak nadzieję, że to jednorazowy przypadek

Do tej pory na zmniejszonych wydatkach rolników głośno cierpieli producenci i dilerzy nowych maszyn rolniczych. Sprzedaż ciągników i przyczep (to jedyne dwa rodzaje maszyn, której wielkość sprzedaży jest znana dzięki konieczności rejestracji) kolejny rok z rzędu skurczyła się w tempie dwucyfrowym i sięgnęła w 2016 r. wieloletniego dna. Okazuje się, że nie tylko im ograniczone zakupy rolników dały w kość — niechlubny wynik, ale po raz pierwszy w historii, odnotowała branża środków ochrony roślin (ŚOR).

Kapryśna pogoda

— Od kiedy gromadzone są dane, czyli od około 25 lat, wydatki na ŚOR rosły. Sprzyjały im zwiększająca się produkcja rolna, jej profesjonalizacja oraz innowacje. Tymczasem w 2016 r. — według różnych źródeł — możemy mówić o spadku o 4-8 proc. — twierdzi Michał Ciszak, prezes ProCamu, dystrybutora ŚOR. W sumie rolnicy przeznaczyli na nie około 2,8 mld zł — szacuje ProCam. Podczas kiedy branża maszynowa za spadki wini brak funduszy unijnych z kolejnej perspektywy budżetowej i oczekiwanie rolników na ich wypłatę, branża ŚOR — przede wszystkim pogodę.

— Oczywiście nie raz i nie dwa w ciągu tych lat pogoda bywała kapryśna, ale w 2016 r. nastąpiła kumulacja niekorzystnych czynników — twierdzi Michał Ciszak. Pogoda bywała kapryśna, ale branży nie przeszkadzało to rosnąć.

— Wiele zbóż nie przezimowało, a wiosna tego nie skompensowała, żniwa były mokre, a potem była susza. Rolnik nie wiedział na początku, czy rośliny przeżyją, wstrzymywał się z uprawami, wiele upraw było słabej jakości, w które nie chciał inwestować. W związku z dużą ilością towaru w magazynach z powodu niskiego popytu producenci i dystrybutorzy zaczęli obniżać ceny, żeby jakoś rozruszać sprzedaż, i rok zamknął się spadkiem wartości rynku — twierdzi prezes ProCamu.

— Ponadto gorsza sytuacja finansowa rolników sprawiła, że zaczęli szukać tańszych produktów generycznych, co też obniżyło wartość zakupów — dodaje Marek Dereziński, prezes Chemirolu, dystrybutora ŚOR, nawozów, nasion i maszyn. Michał Ciszak podkreśla, że w 2016 r. jego firma zwiększyła jednak sprzedaż, i to o 11 proc.

— W takich warunkach postawiliśmy na inne potrzebne rolnikom produkty i jeszcze mocniej na doradztwo. W tym roku będziemy zatrudniać kolejnych agronomów i otwierać kolejne oddziały i w takim modelu upatrujemy źródeł dalszego wzrostu — mówi Michał Ciszak.

Transakcje w tle

Co jakiś czas w branży słychać o potrzebie konsolidacji. Ostatnim większym przejęciemw dystrybucji był zakup Kazgodu przez irlandzki Origin Enterprises w 2015 r.

— Branża jest mocno rozdrobniona, a ostatni rok dał się na pewno we znaki wielu mniejszym i średnim podmiotom. To może być impuls do konsolidacji — uważa prezes ProCamu. W strategii firma stawia na wzrost organiczny. Zainteresowanie przejęciami sygnalizował natomiast Chemirol.

— Akwizycje pozostają w naszej strategii. Konkretnych przypadków nie komentujemy. Spodziewam się, że w branży nastąpi kilka transakcji na poziomie dystrybucji — mówi Marek Dereziński. Zdaniem Michała Ciszaka, słabszy rok jest zapewne sprawą jednorazową.

— Jestem umiarkowanym optymistą. Farmy się profesjonalizują, szukają ŚOR, które pozwolą uzyskać uprawy lepszej jakości, więc będą napędzać rynek — uważa Michał Ciszak. — Ujemna dynamika nie jest początkiem nowego trendu. Do sufitu jeszcze daleko — wtóruje mu Marek Dereziński.