Modernizacja Polskiej Stacji Antarktycznej im. Henryka Arctowskiego wchodzi w decydującą fazę. Na Wyspę Króla Jerzego dotarł zespół odpowiedzialny za trzeci etap realizacji nowego budynku głównego oraz transport elementów konstrukcyjnych i wyposażenia. Inwestorem całego przedsięwzięcia jest Instytut Biochemii i Biofizyki PAN, a obecną jego fazę realizuje konsorcjum Dekpol Budownictwo oraz Andrewex Construction.
Polska w elitarnym gronie
Stacja Arctowskiego działa nieprzerwanie od 1977 r. i jest jedyną całoroczną polską placówką w Antarktyce. Utrzymanie jej w sprawności to nie tylko kwestia prestiżu, lecz także warunek dalszego udziału Polski w elitarnym gronie zaledwie 20 państw prowadzących całoroczne badania w tej części świata.
Stacja realizuje projekty badawcze m.in. z dziedzin oceanografii, klimatologii, mikrobiologii, ekologii i glacjologii. Z gromadzonych tu od końca lat 70. XX w. danych korzysta ponad 20 polskich instytucji naukowych i 22 ośrodki zagraniczne. Na miejscu powstał również bank ponad 3 tys. psychrofilnych szczepów mikroorganizmów, z których część wykazuje znaczący potencjał biotechnologiczny.
Spółka Dekpol Budownictwo uczestniczyła już w części wcześniejszych etapów modernizacji stacji, podczas których zrealizowano nową halę sprzętu pływającego, magazyn, a także posadowiono fundamenty i zamontowano stalową konstrukcję wsporczą budynku głównego stacji.
Przed rozpoczęciem trzeciego etapu prac w Antarktyce Dekpol przeprowadził w Polsce kilkutygodniowy montaż próbny konstrukcji, którym objęto około jednej trzeciej przyszłego budynku. Po testach elementy rozmontowano, ponumerowano, zabezpieczono i wysłano do Gdyni. Ponad sto ciężarówek dostarczyło do portu kompletny zestaw części składowych i sprzętu niezbędnego do budowy.
– To przedsięwzięcie logistyczne skali, jakiej nie było w historii polskich wypraw antarktycznych od ponad 50 lat. Zostało starannie i szczegółowo zaplanowane. Na statku obok materiałów budowlanych znalazły się również moduły o konstrukcji drewnianej wyprodukowane w naszych zakładach, które w pierwszej fazie użytkowania będą zapleczem mieszkalnym dla zespołu montażowego – mówi Serafin Jerzy Szyszka, dyrektor wydziału realizacji kontraktów w Andrewex Construction.
Budowa w Antarktyce prowadzona jest wyłącznie latem, gdy temperatury są wyższe, a pogoda – choć wciąż nieprzewidywalna – umożliwia prace zewnętrzne. Huraganowe wiatry dochodzące do 150 km/h potrafią jednak zatrzymać roboty na wiele dni. Pracownicy nie mogą pozwolić sobie na najmniejszą improwizację – wszystkie materiały muszą być zabezpieczone, a każdy etap planowany z wyprzedzeniem.
– To projekt jedyny w swoim rodzaju, wymagający niezwykłej wiedzy i odwagi inżynierskiej. Nasz zespół wielokrotnie dowodził, że potrafi działać w warunkach, które dla wielu byłyby barierą nie do przejścia – podkreśla Mariusz Niewiadomski, prezes Dekpol Budownictwo.
Nowoczesny budynek dla nowych pokoleń badaczy
Rozładunek statku w Zatoce Admiralicji potrwa około dziesięciu dni. Ze względu na brak infrastruktury portowej odbywa się z wykorzystaniem transporterów pływających, co wymaga szczególnej ostrożności.
Jeśli pogoda będzie sprzyjająca, z końcem listopada ruszy montaż konstrukcji budynku, w tym paneli elewacyjnych i instalacji w przestrzeni technicznej.
Elewację obiektu wykonano ze specjalnej blachy w odcieniu złoto-miedzianym. Materiał powstaje ze stopów miedzi, aluminium, cynku i cyny, a w antarktycznych warunkach będzie naturalnie patynował bez konieczności częstych prac konserwacyjnych.
Po zakończeniu prac konstrukcyjnych rozpocznie się montaż wyposażenia i wykończenie wnętrz. W środku znajdą się m.in.: laboratoria różnych specjalizacji, jadalnia z zapleczem kuchennym, przestrzeń mieszkalna, biblioteka i siłownia, pomieszczenia techniczne: chłodnia, mroźnia i szklarnia.
Nowy budynek ma zastąpić starą, wysłużoną infrastrukturę z lat 70. i zapewnić polskim naukowcom bezpieczne, funkcjonalne zaplecze do wieloletnich badań na najbardziej wymagającym kontynencie świata.

