Start-up chce zarobić na otwartym oprogramowaniu

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2021-01-17 20:00

Vue Storefront, który wyrósł z giełdowej grupy OEX, pozyskał 5,9 mln zł od funduszy VC. Rozwija oprogramowanie, z którego korzysta już ponad 250 e-sklepów.

Dynamicznie rosnący w czasie pandemii e-handel jest w cenie wśród inwestorów. Widać to wyraźnie na GPW, gdzie po spektakularnym debiucie Allegro udane oferty przeprowadziły mniejsze e-sklepy. Na tej fali pieniądze trafiają też do spółek, które świadczą usługi e-handlowcom. Teraz zastrzyk otrzymał Vue Storefront. Spółka, która wyrosła z giełdowej grupy OEX, a konkretnie z jej ramienia pod szyldem Divante, pozyskała 5,9 mln zł od inwestorów.

- Pozyskaliśmy finansowanie od funduszy venture capital SMOK Ventures i Movens VC, naszymi udziałowcami pozostają też OEX oraz założyciele Divante. Mamy rozpoznawalne oprogramowanie, na które popyt ostatnio znacznie wzrósł ze względu na boom w e-handlu. Kolejną rundę finansowania chcemy zorganizować w ciągu 16-24 miesięcy, a być może szybciej, jeśli będzie popyt na rozwiązanie – mówi Bartłomiej Roszkowski, dyrektor operacyjny w Vue Storefront.

Wynalazek z potrzeby

„Rozpoznawalne oprogramowanie” to front-end dla popularnych systemów do zarządzania e-sklepami, czyli to, co użytkownik widzi po wejściu na stronę internetową.

Otwarte źródło:
Otwarte źródło:
Vue Storefront, którym zarządzają (od lewej): Filip Rakowski (technologia), Patrick Friday (prezes) i Bart Roszkowski (operacje), stworzył rozwiązanie dla e-sklepów i udostępnił jego kod źródłowy w internecie. Po kilku latach korzystają z niego duże globalne marki.
materiały prasowe

- Z oprogramowania korzysta już na świecie ponad 250 e-sklepów, w tym duże globalne marki. Chcemy być w naszym segmencie globalnym numerem jeden - by pierwszym wyborem przy wdrażaniu front-endu w e-sklepach był Vue Storefront – mówi Bartłomiej Roszkowski.

E-sklepy korzystające z rozwiązań firmy to m.in. odzieżowe Tally Weijl i Zadig & Voltaire, znana z klapków marka Kubota czy Lampenwelt, jeden z największych w Europie internetowych sprzedawców oświetlenia.

Wszystko zaczęło się od burzy mózgów programistów w Divante.

- Jedną z technologii, którą już kilka lat temu Divante wykorzystywało, było Magento, czyli popularne oprogramowanie sklepów internetowych. Około pół dekady temu coraz większy ruch na stronach internetowych naszych klientów zaczęli generować użytkownicy smartfonów. Ich skłonność do dokonywania transakcji była jednak znacznie niższa, co częściowo wynikało z tego, że strony mobilne były zbyt „ciężkie". Jednym z naszych rozwiązań problemu było PWA, czyli progresywne aplikacje webowe, których używali najwięksi gracze. Zrobiliśmy hackathon, opracowaliśmy wstępne rozwiązanie i udostępniliśmy publicznie kod - opowiada Patrick Friday, prezes Vue Storefront.

Internetowa progresja

W progresywnych aplikacjach webowych chodzi o to, by po wejściu na stronę internetową klient - niezależnie od urządzenia, z którego się łączy - miał taką funkcjonalność, jaką dostałby na specjalnej aplikacji, stworzonej pod Androida czy iOS.

- Nie konkurujemy z aplikacjami natywnymi, tylko mówimy, że zastosowanie PWA powinno być pierwszym krokiem, bo wejście klienta na stronę internetową jest pierwszym jego kontaktem z firmą i może też wpływać na liczbę pobrań aplikacji natywnych - mówi Patrick Friday.

Odzew społeczności programistycznej, skupionej wokół platformy GitHub, był bardzo duży.

- Do prac nad oprogramowaniem dołączyło wielu deweloperów, jesteśmy obecnie jednym z najpopularniejszych rozwiązań e-commerce'owych na GitHubie, i to w skali w globalnej. Docieramy w każdy zakątek świata, od Europy przez USA po Azję Południowo-Wschodnią. W normalnym modelu start-up najpierw mozolnie dłubie się w oprogramowaniu, a potem zaczyna je komercjalizować i liczy na to, że pozyska klientów. Dzięki podejściu open source u nas jest inaczej - rozwiązanie jest już sprawdzone i wykorzystuje je ponad 250 e-sklepów. Do nowych klientów przychodzimy z wersją komercyjną i doświadczeniem we wdrożeniach, więc ich pozyskiwanie jest łatwiejsze - mówi Patrick Friday.

Wizja monetyzacji

Udostępnienie rozwiązania na licencji open source poza zaletami w postaci szybszej popularyzacji i udziale w projekcie deweloperów z całego świata ma jednak zasadniczą wadę – oprogramowanie jest publicznie dostępne, więc nikt nie musi nikomu za nic płacić.

- Do tej pory zarabialiśmy na wdrożeniach - ludzie od oprogramowania w firmach e-commerce'owych znają nasze rozwiązanie, ale potrzebują wsparcia przy wykorzystaniu go komercyjnie – mówi Patrick Friday.

Plan na przyszłość jest jednak szerszy.

- Vue Storefront bardzo szybko się rozwijało, robiąc front-end dla Magento, a prace nad integracją z kolejnymi platformami trwają. Skupiamy się nad obecnym liderem branży commercetools — Shopify Plus i Salesforce. Docelowo zamierzamy zarabiać na licencjonowaniu wersji enterprise rozwiązania dużym klientom – i to na jej opracowanie oraz marketing przeznaczone zostaną pieniądze od inwestorów - mówi Patrick Friday.

Teraz Vue Storefront koncentruje się na firmach z obrotami w internecie powyżej 50 mln zł rocznie.

- Cena licencji zaczyna się od 5 tys. zł miesięcznie, a przy pełnej funkcjonalności rozwiązania na wszystkich platformach powinno to być 16-20 tys. – mówi Patrick Friday.

Poznaj program warsztatu online "Niebezpieczne klauzule w umowach inwestycyjnych", 26 stycznia 2021 >>