Statoil, jedna z norweskich firm uczestniczących w realizacji kontraktu na dostawy gazu z Norwegii, dopuszcza możliwość renegocjacji umowy - poinformował w środę wiceprezydent Statoil Peter Meellbye. Wiceprezes Statoil dodał, że decyzja o renegocjacji może zostać podjęta przez same spółki, a nie przez rząd.
Szef norweskiej spółki uważa, że kontrakt wciąż ma duże szanse realizacji, gdyż większość polskich polityków popiera poszukiwanie różnych źródeł dostaw gazu. Jednak Statoil oczekuje jasnego stanowiska rządu polskiego na temat przyszłości kontraktu.
- Brak jasnych deklaracji rządu na razie nie przeszkadza w przygotowaniu kontraktu, jednak z biegiem czasu, gdy będzie się zbliżał termin podjęcia ostatecznej decyzji, strona norweska chciałaby mieć jasny obraz sytuacji – poinformował Meellbye. Strona norweska ma czas na ratyfikowanie kontraktu do końca stycznia 2003 roku. Polska musi to zrobić do 31 grudnia 2002 roku.
W minioną środę minister gospodarki Jacek Piechota powiedział, że kontrakt norweski wymaga renegocjacji. Zdaniem Piechoty obecny kontrakt może spowodować, że do Polski trafiłoby o jedną trzecią gazu więcej niż wynika to z zapotrzebowania kraju.
- W najbliższym czasie Polska będzie rozmawiać z Norwegią na temat renegocjacji kontraktu na dostawy gazu w wysokości 5 mld metrów sześć rocznie od 2008 do 2024 roku, powiedział przed tygodniem minister gospodarki Jacek Piechota.
Kontrakt norweski został podpisany na początku wrzenia 2001 roku przez Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo oraz pięć norweskich firm. Zgodnie z umową, w latach 2008-2024 do Polski ma trafić 74 mld metrów sześciennych gazu ziemnego z Norwegii.
DA, PAP