— Mamy wyłączność na Mostostal Chojnice — cieszy się Arkadiusz Aszyk, wiceprezes ds. restrukturyzacji Stoczni Gdańsk. Spółka, kontrolowana przez menedżerów ukraińskiego ISD, chce od syndyka wydzierżawić majątek producenta konstrukcji stalowych. Dzięki temu rozwinie działalność na rynku konstrukcji stalowych dla przemysłów energetycznego, naftowego, offshore i stoczniowego — to główne atuty chojnickiej spółki. — Syndyk oczekuje, że dzierżawa potrwa minimum rok. Docelowo jesteśmy zainteresowaniodkupieniem majątku chojnickiej spółki. Większość pracowników, których syndyk zwolni, przejmiemy jako kadrę nowego oddziału konstrukcji Stoczni Gdańsk — deklaruje Arkadiusz Aszyk. W Chojnicach pracuje ponad 400 osób. Stocznia zatrudni większość z nich — wszystkich pracowników produkcyjnych i część kadry administracyjnej. Plan przejęcia Mostostalu Chojnice przez gdańską stocznię nie jest nowy. W kwietniu „Puls Biznesu” pisał o tym, że spółką interesuje się Siergiej Taruta, właściciel producenta statków. Wówczas jednak nie udało się uzgodnić ceny i dopiąć transakcji. W lipcu chojnicka spółka zbankrutowała (nie poradziła sobie ze stratami na opcjach), więc dziś syndyk jest bliski dobicia targu ze stocznią. Z syndykiem nie udało się nam skontaktować. Rynek natomiast pozytywnie odbiera plan aliansu obu firm. — Rynek konstrukcji stalowych jest w słabej kondycji. W odróżnieniu od innych segmentów działalności hutniczej producentom z tej gałęzi przemysłu najtrudniej jest się podnieść po kryzysie. Jednak Stocznia Gdańsk chce mocno wejść na rynek energetyki wiatrowej i wykorzysta dzierżawę majątku Mostostalu Chojnice do rozwoju działalności na tym rynku. Może to być ciekawy projekt — ocenia Przemysław Sztuczkowski, prezes Cognoru, który przed laty chciał kupić jedną ze stoczni, by m.in. rozwijać biznes w segmencie konstrukcji.
Stocznia Gdańsk bierze majątek Mostostalu Chojnice
Ukraińscy właściciele stoczni przejmą załogę i wydzierżawią majątek producenta konstrukcji stalowych.