84 proc. uczestników badania Orange Insights twierdzi, że ciągłość działania firmy zależy od bezpieczeństwa IT. Przedsiębiorstwa mają kłopoty z ochroną danych w internecie i urządzeń mobilnych (odpowiednio 61 i 50 proc.).
Za ciemną stronę informatyzacji biznesu uważają cyberprzestępczość i nadużycia ze strony pracowników (53 i 52 proc.). Zdają sobie sprawę z konsekwencji utraty tzw. wrażliwych informacji. Do najdotkliwszych zaliczają: pogorszenie wizerunku spółki, przerwy w dostarczaniu usług, zmniejszenie przychodów.
— Bezpieczeństwo danych w internecie, uczciwość pracowników, zabezpieczenia mobilne to często system naczyń połączonych — nie ma wątpliwości Tomasz Matuła, dyrektor infrastruktury IT i bezpieczeństwa teleinformatycznego w Orange Polska Cyberataki. Jego zdaniem, przeciętna, a nawet duża firma nie zawsze umie zapanować nad tymi sferami. Wymaga to budowy kompetencji w zespole i narzędzi technologicznych, co jest drogie, trudne i czasochłonne. Tym bardziej podmioty z sektora MSP z cyberochroną są na bakier.
— Zauważamy, że coraz częściej atakowane są również mniejsze firmy, a nawet zwykli użytkownicy. Dlatego inwestowanie i dbanie o rozwój bezpieczeństwa IT to dziś konieczność, niezależnie od skali prowadzonej działalności — mówi Tomasz Matuła. Szkopuł w tym, że świadomości cyfrowych zagrożeń nie towarzyszą odpowiednie nakłady na systemy z dziedziny security.
Prawie połowa dużych spółek wydaje na bezpieczeństwo od 1 do 10 proc. swojego budżetu IT. W przypadku co trzeciej wskaźnik wynosi 11-20 proc. Tylko 16 proc. przekazuje więcej niż 20 proc. Na marginesie: skromne możliwości finansowe nie tłumaczą braku wdrożeń w tej sferze. Wiele nawet mniejszych firm przenos[MK] © Ⓟ