Francuski urząd lotnictwa cywilnego (DGAC) zareagował na zapowiedź strajku, apelując do przewoźników o znaczne ograniczenie liczby planowanych lotów. Konkretnie, na paryskich lotniskach Charles de Gaulle i Orly w czwartek przewiduje się zmniejszenie liczby połączeń o jedną czwartą. Sytuacja ulegnie dalszemu pogorszeniu w piątek, kiedy to odwołanych ma być aż 40 procent lotów, jak podała agencja AFP.
Utrudnienia poza stolicą
Problemy z ruchem lotniczym nie ograniczą się jedynie do paryskich portów. Ograniczenia w liczbie lotów dotkną również kluczowe regionalne lotniska, takie jak te w Nicei, Lyonie, Marsylii, Montpellier oraz na Korsyce. Szczególnie dotkliwie strajk odczuwalny będzie w Nicei, gdzie w czwartek i piątek ma być odwołana połowa wszystkich lotów.
Ostrzeżenia i zalecenia
DGAC, mimo podjętych kroków w celu zmniejszenia liczby lotów, ostrzega, że na lotniskach w całym kraju i tak spodziewane są poważne opóźnienia. W związku z tym, urząd wystosował pilny apel do pasażerów, zalecając im, aby w miarę możliwości rozważyli przebukowanie swoich biletów na późniejsze terminy.
Przyczyny protestu
Strajk został zainicjowany przez drugi co do wielkości związek zawodowy kontrolerów ruchu lotniczego, UNSA-ICNA. Do akcji zapowiedział przyłączenie się również nieco mniejszy związek USAC-CGT. Organizatorzy strajku podnoszą szereg postulatów, w tym żądania podwyżek, a także skargi na niedobór personelu, przestarzałe narzędzia pracy oraz, jak to określają, "toksyczne zarządzanie". Warto zaznaczyć, że największy związek kontrolerów ruchu lotniczego, SNCTA, nie bierze udziału w tej akcji strajkowej.