Główny strateg amerykańskich rynków akcji w Morgan Stanley uważa, że jest ryzyko spadku S&P500 o 10 proc. poniżej szczytu zanotowanego w poniedziałek w ubiegłym tygodniu. Zwrócił uwagę, że indeks po raz drugi nie zdołał w ciągu dwóch miesięcy przekroczyć linii długoterminowego trendu łączącej szczyty rynku notowane w okresie ostatnich czterech dekad. Wilson wskazuje dodatkowo szereg przeszkód natury makroekonomicznej, począwszy od braku porozumienia w sprawie kolejnego wsparcia gospodarki USA, przez nasilenie pandemii, po zbliżające się wybory prezydenckie w USA. Wszystkie te czynniki mogą zwiększyć zmienność, co zniechęciłoby inwestorów do kupowania akcji.

- Wobec tak dużej niepewności w okresie następnych kilku miesięcy uważamy, że kolejna 10 proc. korekta od szczytu w poniedziałek jest najbardziej prawdopodobnym wynikiem w krótkim terminie zanim rynek byka wróci – napisał Wilson do klientów banku.
Spełnienie jego prognozy oznaczałoby spadek S&P500 do 3172 pkt., poziomu zbliżonego do 200-dniowej średniej ruchomej indeksu. W poniedziałek S&P500 spadał o 1,6 proc. do 3426,9 pkt.
W sierpniu Wilson ostrzegał, że wzrosty S&P500 mogą okazać się nietrwałe. 2 września indeks wspiął się do 3580,84 pkt. aby potem stracić prawie 10 proc. wartości przez kolejne trzy tygodnie.
Wilson obecnie podkreśla, że nie jest przypadkiem iż szczyt na początku września i w poniedziałek w ubiegłym tygodniu znajdował się w pobliżu poziomu 3550 pkt, który w jego ocenie jest bardzo silnym oporem.