Swojska usługa na obcej ziemi

Agata Ałykow
opublikowano: 2010-03-16 00:00

Otwierasz oddział firmy za granicą? Nie przenoś sprzętu z Polski, skorzystaj z leasingu w nowym miejscu — zachęcają finansiści.

Aby wyposażyć zagraniczny oddział firmy nie trzeba wozić sprzętu przez pół świata

Otwierasz oddział firmy za granicą? Nie przenoś sprzętu z Polski, skorzystaj z leasingu w nowym miejscu — zachęcają finansiści.

Po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej zniknęły wszelkie przeszkody, które uniemożliwiały polskim podmiotom gospodarczym zawieranie umów leasingowych w innych krajach Wspólnoty. Przedmiotem transakcji w ramach tzw. cross border leasingu mogą być samochody, maszyny, nieruchomości, urządzenia — słowem niemal wszystko co przydaje się do prowadzenia działalności gospodarczej.

— Z tej formy nabywania środków trwałych korzystają głównie podmioty zagraniczne rozpoczynające działalność w Polsce, ale także nasze firmy, które zdecydowały się otworzyć oddział w innym kraju — wyjaśnia Maciej Jancewicz z Pekao Leasing.

Można też wyleasingować dowolny sprzęt za granicą i używać go w Polsce. Najchętniej polskie firmy budują w ten sposób flotę samochodową. Zasada leasingu międzynarodowego obowiązuje przede wszystkim w krajach europejskich.

Z partnerem szybciej

Najsprawniej świadczą tę usługę instytucje finansowe, które mają zagranicznych udziałowców.

— Wyobraźmy sobie, że przedsiębiorca planuje otwarcie oddziału w innym kraju. Taki debiut wiąże się między innymi z tym, że nie będzie mógł przedstawić własnej historii kredytowej w nowym miejscu. Leasingodawca nie dowie się tym samym, czy firma jest rzetelnym klientem, ma doświadczenie i adekwatne do tego wyniki finansowe. W konsekwencji przedsiębiorca nie otrzyma żadnego kredytu. Co innego, gdy będzie mógł udokumentować swoje dotychczasowe działania i zaprezentować sposób w jaki spłacał zobowiązania — wyjaśnia Maciej Jancewicz.

Pekao, członek grupy UniCredit, deklaruje, że swoim dotychczasowym klientom pomaga pozyskać zaufanie instytucji finansowych zagranicznych. Zasada ta obowiązuje we wszystkich znaczących instytucjach finansowych.

— Dostarczamy historię kredytową klienta. Tym samym zmniejszamy ryzyko odrzucenia wniosku leasingowego, sprawiamy, że finalizacja umowy jest bardziej realna — wyjaśnia Maciej Jancewicz z Pekao Leasing.

— Tak dzieje się zazwyczaj wtedy, gdy leasingobiorca w Polsce i za granicą korzysta z oferty leasingowej w obrębie tej samej grupy finansowej. Jeśli zdecyduje się przedstawić historię kredytową poza nią może się okazać, że do zawarcia umowy potrzebne będą dodatkowe zabezpieczenia — przyznaje Aleksandra Chrzanowska z ING Lease.

Na czym zyskują firmy korzystające z leasingu międzynarodowego?

— Przede wszystkim na podatkach, które za granicą są korzystniejsze. Poza tym pod uwagę trzeba wziąć fakt, że w Europie Zachodniej formalności związane z leasingiem są mniej skomplikowane, a cała procedura trwa znacznie krócej. Wynika to z faktu, że tam umowy leasingowe są powszechniej stosowane niż u nas — dodaje Jancewicz.

Firma zainteresowana leasingiem międzynarodowym może liczyć na pełne wsparcie w wyliczeniu ryzyka i kosztów związanych z zawarciem takiej umowy. Taką wiedzę uzyska od krajowej instytucji pośredniczącej w formalnościach leasingowych.

Flota zagraniczna

Krajowe firmy, prowadzące działalność w Polsce, najczęściej podpisywały umowy z zagranicznym leasingodawcą, gdy planowały stworzenie lub uzupełnienie floty samochodowej. Pierwsze tego typu umowy zaczęto zawierać od 2004 r., gdy zmieniła się ustawa o podatku VAT. Zezwoliła ona na wnoszenie podatku od najmu, dzierżawy czy leasingu w tym kraju, w którym leasingodawca ma swoją centralę. Wtedy można było zaoszczędzić na różnicy podatkowej. W niektórych krajach opłaty były dużo niższe niż w Polsce, można było też oczekiwać zwrotu podatku na własny wniosek. Choć procedura ta ciągnęła się nawet pół roku zainteresowanych nie brakowało. Umowa działała w ten sposób, że leasingodawca mógł dostarczyć pojazdy zza granicy albo udostępnić te, które zostały kupione u polskiego dealera.

W pierwszym przypadku leasingodawca rejestrował je po dwóch latach samodzielnie, by wywiązać się z podatku VAT, a w drugim płacił kwotę równą podatkowi na rzecz polskiego dostawcy aut według polskich stawek, a ten rozliczał się z fiskusem. W każdym przypadku dla stawek podatkowych ważne było stosowanie w kraju leasingodawcy zasady o unikaniu podwójnego opodatkowania. Szczegółowe ustalenia mogły się od siebie różnić zależnie od kraju, a to przekładało się na zobowiązania leasingodawcy i leasingobiorcy wobec fiskusa.

Od 2010 r. zmieniły się przepisy dotyczące miejsca, w którym trzeba będzie płacić podatek VAT za sprzęt wzięty w leasing. Jeśli leasingobiorcą jest podmiot prowadzący działalność, podatek ma być płacony w kraju, w którym znajduje się siedziba firmy lub tam gdzie leasingobiorca mieszka.