Jednym z podstawowych wyzwań dla większości krajów Unii Europejskiej, podejmowanych przez strategię lizbońską, jest starzenie się ludności.
Systematyczne zmniejszanie się w państwach unijnych liczby ludności w wieku produkcyjnym staje się poważną barierą ich rozwoju ekonomicznego. Utrzymywanie tego trendu może mieć fatalne skutki dla finansów systemów emerytalnych, a co za tym idzie — dla finansów publicznych.
Późniejszy odpoczynek
Stąd idea stopniowego podwyższania ustawowego wieku emerytalnego oraz reformy systemów ubezpieczeń społecznych, wprowadzających zachęty ekonomiczne do późniejszego przechodzenia na emeryturę.
W ciągu ostatnich stu lat, w krajach rozwiniętych, nastąpiło zjawisko zdecydowanego wydłużania się życia, a jednocześnie równie wyraźnego obniżania się wieku opuszczania rynku pracy i przechodzenia na emeryturę. W związku z tym, nie da się nadal utrzymywać dotychczasowych europejskich systemów zabezpieczenia społecznego, w których roczniki starsze finansowane są przez roczniki młodsze, aktywne zawodowo. Systematycznie obniża się tzw. stopa zastąpienia i zjawisko to może zostać odwrócone jedynie pod warunkiem odsunięcia granicy wieku emerytalnego, proporcjonalnie do wydłużania się życia osób starszych.
Notabene — nie ma wątpliwości, iż to sam fakt istnienia sformalizowanych systemów zabezpieczenia społecznego wpływa na to, w jakim wieku ludzie przestają pracować zarobkowo. Jedną skrajnością, z poprzednich wieków, było pracowanie, dopóki ludziom pozwalały siły i zdrowie. Drugą skrajnością są dzisiejsze, rozbudowane w bogatych państwach UE, systemy dostatnich emerytur, dzięki którym starość kojarzy się nie z biedą, lecz z okresem prawdziwego korzystania z życia.
Stopniowe podnoszenie ustawowego wieku emerytalnego pozwoliłoby złagodzić problemy finansowania systemów emerytalnych, bez uciekania się do obniżania wysokości świadczeń. Jednak każdy, kto kiedykolwiek uczestniczył w publicznej debacie nad reformami systemowymi, wie, że podniesienie ustawowego wieku emerytalnego jest postulatem trudno akceptowalnym politycznie i społecznie. Alternatywą jest wprowadzanie silnych bodźców ekonomicznych, których celem staje się premiowanie wyraźnie wyższym świadczeniem późniejszego przechodzenia na emeryturę, natomiast zaniżanie świadczeń za przechodzenie przedwczesne.
Czołówka bez poparcia
Polska jest w Unii Europejskiej prekursorem budowania systemu ubezpieczeń społecznych, w którym odchodzi się od zasady zbiorowego utrzymywania pokoleń starszych przez młodsze — na rzecz systematycznego płacenia składek i indywidualnego wypracowywania sobie przyszłej emerytury. Okazuje się jednak, iż taki system zapewnia jedynie minimalną wysokość przyszłych świadczeń. Stąd generalna niechęć do niego społeczeństw przyzwyczajonych do wysokiego poziomu życia emerytów — czyli niemal wszystkich unijnych.