Szef Google’a zapowiada raj w Warszawie

KAJ
opublikowano: 2014-06-04 14:24

Google Campus - to efekt pierwszej wizyty Erica Schmidta, prezesa Google'a, w Polsce. Zapowiedział milionowe inwestycje w warszawski raj dla startupowców.

  • Campus w Warszawie będzie trzecim takim ośrodkiem firmy Google na świecie po Londynie i Tel Avivie 
Eric Schmidt, fot. Bloomberg
Eric Schmidt, fot. Bloomberg
None
None

Najpierw był SMS późnym wieczorem. O tym, że nie tylko Barack Obama ze swoją świtą bawi w Warszawie. Że nad Wisłą gości też ktoś, kto w biznesie XXI wieku ma pozycję w świecie porównywalną do prezydenta USA.

„Wiesz, że Google przywiozło Erica Schmidta do Waw?” – brzmiała wiadomość.
Tu nie trzeba „guglować” by wiedzieć, że Schmidt od lat wraz z Larrym Pagem szefuje Google, że ma majątek wyceniany na 9 mld USD, że współtworzył potęgę kilku wielkich koncernów Krzemowej Doliny: od Apple’a po Sun. To 59-letni Schmidt, po śmierci Steve’a Jobsa, został w oczach wielu głównym rozgrywającym w Krzemowej Dolinie. Taki człowiek nie przyjeżdża pierwszy raz w nasz region po to, by jedynie słuchać przemówień na rautach z okazji 25-lecia wolności spod flagi biało-czerwonej. Biznes, lobbing, budowanie przychylności na szczeblu rządowym musi być i jest – Schmidt zapowiedział właśnie otwarcie polskiego Google Campus, nowoczesnego ośrodka dla startupów technologicznych.

Błyskotka hegemona

Kampus w wersji Google już od progu będzie terytorium zamorskim Krzemowej Doliny, jednak to niejedyny przejaw ostatniej aktywności giganta w Europie – koncern dofinansowuje inicjatywy wokół środowiska startupowców we Francji, w Niemczech czy Bułgarii. Jednak nie mają one statusów kampusów i mogą liczyć na wsparcie w wysokości do miliona EUR. Pod tym względem Polska została wyróżniona, tu skala inwestycji będzie wyraźnie większa. Warszawski ośrodek zostanie otwarty w pierwszej połowie 2015 r. i będzie trzecim kampusem na świecie, po Londynie i Tel Avivie.  W dwóch poprzednich pracować mogą setki młodych, przedsiębiorczych, innowacyjnych, dźwigających lokalny ekosystem startupów na międzynarodowy poziom.

- Jesteśmy dumni z tego, społeczność startupowa tak dynamicznie rozwija się w Polsce, a także tutaj, w Warszawie – mówi Eric Schmidt, cytowany w informacji prasowej.

Inwestycja w campus w przypadku Google oznacza zazwyczaj inwestycje liczone nawet w dziesiątkach milionów euro. Google zwykle zajmuje siedzibę w centrum miasta, np. w przerobionej na swoją modłę, kupionej wcześniej kamienicy. W ten sposób łowi tworzy błyskotkę dla najzdolniejszych startupowców ale i zdobywa punkty wśród lokalnych polityków oraz biznesu, nieraz niechętnie patrzących na amerykańskiego hegemona, współpracującego z amerykańskim wywiadem i dominującym w sferze marketingu małych oraz średnich biznesów w Europie.

Czas dla premiera

Zapowiedź otwarcia kampusu w stolicy była więc świetną okazją do spotkania na Schmidta z Donaldem Tuskiem, bez udziału dziennikarzy. A wywiady dla mediów?

- Niestety nie ma możliwości spotkania czy przeprowadzenia wywiadu. Eric agendę ma wypełnioną co do minuty, wyjeżdża zaraz po spotkaniu z premierem – ucina wszelkie próby zaaranżowania spotkania Piotr Zalewski, menedżer ds. komunikacji w Google.

Według informacji „PB”, Schmidt będzie bardziej rozmowny podczas otwarcia kampusu w przyszłym roku. A teraz udzielił jedynie - negocjowanych od miesięcy - wywiadów TVP i „Polityce”. Jednak „PB” też udało się zamienić słowo ze Schmidtem. Wystarczyło trochę aktorstwa i recepcjonistka już łączyła do hotelowego pokoju miliardera.

- Nie, nie mam teraz czasu na wywiad. Mam pana nazwisko, zadzwoni do pana ktoś od nas – rzucił tylko do słuchawki Schmidt.

W środę po południu szef Google swoim służbowym boeingiem odleci na zachód Europy.