Występując na Forum Polskiego Przemysłu Zbrojeniowego Kosiniak-Kamysz podkreślił, że nacisk kładziony na drony i sztuczną inteligencję wynika z doświadczeń z wojny w Ukrainie i rozwoju nowoczesnych technologii.
W kwestii dronów szef MON zaznaczył, że chodzi nie tylko o wojska dronowe, lecz także o stworzenie "zdolności do produkcji dronów latających, naziemnych, nawodnych i podwodnych we wszystkich domenach, we wszystkich rodzajach sił zbrojnych, w dziesiątkach, w setkach - nie: w milionach sztuk". Dodał, że "Ukraina jest najlepszym przykładem, że to jest możliwe".
W kwestii AI kluczowe najbliższe pięć lat
"Musi być zasób producentów dronów na tyle duży, że w przypadku zagrożenia ta produkcja jest cala nakierowana na polskie siły zbrojne" - zaznaczył.
W kwestii sztucznej inteligencji szef MON ocenił, że kluczowe będzie najbliższe pięć lat. Podkreślał, że wojsko potrzebuje sztucznej inteligencji m.in. do zarządzania bazami danych, przetwarzania informacji, szkolenia kadr, systemów zarządzania polem walki. Jego zdaniem rozwój w tym obszarze to "wielka szansa, której Polska nie może zmarnować", oraz konieczność dla przemysłu zbrojeniowego.
Inwestycje nie mogą podlegać "wiecznym konsultacjom"
Kosiniak-Kamysz ocenił, że "największą bolączką, która daje się we znaki na poziomie Europy, jest skuteczność i szybkość podejmowania decyzji", a także wieloetapowość. Jak mówił, w sprawach bezpieczeństwa, ścieżka legislacyjna nie może być nieskończona.
"Inwestycje w przemysł zbrojeniowy i w siły zbrojne nie mogą podlegać niekończącym się konsultacjom, opiniowaniom i ciągłemu zaskarżaniu, ponieważ nie mamy czasu do stracenia" - przekonywał.
Jak dodał, jeżeli czasem proces inwestycji w danej jednostce wojskowej opisany jest na kilka lat, nie z uwagi na brak środków, tylko z uwagi na potrzeby opinii poszczególnych szczebli administracji, "to wyczerpuje to ten proces i wydłuża go w nieskończoność".
"Chcemy z tym skończyć" - mówił szef MON. Dowodem tego ma być przygotowywany przez rząd projekt ustawy dot. strategicznych inwestycji w bezpieczeństwo, który ułatwi i uprości inwestowanie w obronność. Premier Donald Tusk przekazał we wtorek, że być może za tydzień rząd przyjmie ten projekt.
"Polska powinna słynąć z amunicji"
Na forum przemysłu zbrojeniowego Władysław Kosiniak-Kamysz powiedział, że "produkcja amunicji to coś, z czego Polska powinna słynąć".
"Nasi południowi sąsiedzi, Słowacy, Czesi mają wielkie zdolności. Inne państwa w Europie budują te zdolności. Europa ma dużo zapóźnienia, trzeba to sobie też wyraźnie powiedzieć. Europa potrzebuje takiego dopalenia w postaci środków z poziomu Komisji Europejskiej. Musi być samowystarczalna. Nie może być zależna" - mówił szef MON.
Zwrócił uwagę, że pandemia COVID-19 pokazała na przykład, jak zależność od półprzewodników z Azji destrukcyjnie wpływa na produkcję samochodów w Europie. Obecnie - powiedział wicepremier - trzeba to samo zrobić w przemyśle zbrojeniowym, gdzie priorytetem powinna być niezależność produkcji, łańcucha dostaw, a także amunicja.
Kosiniak-Kamysz podkreślił, że w ramach przyjętej w ubiegłym roku ustawy amunicyjnej to Ministerstwo Obrony Narodowej wyłożyło dużą część pieniędzy. "Zainwestowaliśmy w to i oczekujemy natychmiastowych efektów w tej sprawie. Polski rząd nie będzie czekał na jakąkolwiek opieszałość i na jakiekolwiek zaniedbania. Budowa fabryk amunicji, jak również otwartość, którą dzisiaj widzę, ze strony PGZ na współpracę z przemysłem prywatnym jest absolutnie konieczna. My potrzebujemy wielu fabryk amunicji w Polsce" - podsumował wicepremier.