Cytowany przez agencję Bloomberg Orcel powiedział, że jest mocno zdziwiony zachowaniem niemieckiej strony, gdyż przez ostatnie dwa i pół roku odbywał wiele spotkań i rozmów z niemieckim rządem i kierownictwem Commerzbanku. Sprawa potencjalnego zakupu przez Włochów nie była więc czymś nowym i zaskakująca.
Commerzbank był pierwszym kontaktem jaki wykonaliśmy po tym jak nabyliśmy duży pakiet akcji w zeszłym roku, stwierdził Orcel. Włoch dodał, że nie jest zrozumiałe, dlaczego tak nagle zmieniło się stanowisko Niemców, przechodząc w stronę prawdziwej wrogości.
Jedyna opcja
Zdaniem Ocela, to właśnie jego bank został zaproszony przez niemiecki rząd jako jedyny strategiczny partner/inwestor, który mógłby kupić udziały.
Byliśmy najlepszą ofertą i poproszono nas o ponowne złożenie oferty z premią za to, co oferowaliśmy, aby zdobyć cały udział - wyjaśnił Ocel.
Obecnie, biorąc pod uwagę negatywne reakcje, Orcel powiedział, że nie spieszy się z decyzją, co zrobić z udziałami UniCredit w Commerzbanku.
Zapytany, czy jest gotowy zrezygnować z przejęcia niemieckiego pożyczkodawcy, Orcel odpowiedział, że nie wyklucza takiego rozwiązania.
Nie zamierzamy za wszelką cenę dążyć do przejęcia Commerzbanku – stwierdził szef UniCredit.
Włoskie podchody
O próbie przejęcia niemieckiego pożyczkodawcy, który jest właścicielem polskiego mBanku zrobiło się głośno od końcówki września ubiegłego roku, kiedy to Włosi formalnie (poprzez odkupienie części udziałów od niemieckiego rządu) i nieformalnie (poprzez liczne umowy zabezpieczające) stali się sukcesywnie posiadaczami ponad 28 proc. udziałów w Commerzbanku.
Orcel powiedział, że kluczowe dla dalszych losów transakcji mogą okazać się wyniki przedterminowych wyborów w Niemczech, które zaplanowano na 23 lutego.
Biorąc pod uwagę, że emocje są, jakie są, poczekajmy na wybory – stwierdził Orcel.