Szeptel wreszcie wyhamował spadki

Tadeusz Stasiuk
opublikowano: 2002-07-05 00:00

Czwartkowa sesja przyniosła poprawę notowań Szeptela. Mimo obserwowanej zwyżki kursu, posiadacze akcji telefonicznego operatora na pewno nie mogą czuć się usatysfakcjonowani. Tylko w tym roku papiery straciły na wartości ponad 80 proc. Wczorajsza 2,6-proc. aprecjacja kursu niewiele zmienia. Optymizmem napawać jednak może towarzyszący temu wzrost obrotów. Ich łączna wartość zamknęła się kwotą ponad 323 tys. zł, co jest wartością o 35 proc. wyższą od tegorocznej średniej. Szkoda, że końcówka sesji przyniosła wyhamowanie korzystnej tendencji. Papiery Szeptela zyskiwały bowiem w pewnym momencie nawet powyżej 8 proc., przewodząc przez dłuższy czas całej giełdzie.

Jeszcze w pierwszych miesiącach tego roku notowania akcji spółki pozostawały w miarę stabilne. Mówiło się wręcz o sztucznym podtrzymywaniu kursu przez grupę inwestorów. Ta swoista opieka zaowocowała sporą rozbieżnością pomiędzy notowaniami spółki a kondycją reszty rynku. Jednak w marcu przecena dosięgła i Szeptela, a od połowy kwietnia można wręcz mówić o drastycznej korekcie. W ciągu zaledwie niecałych trzech miesięcy, kurs opadł z poziomu prawie 20 zł do zaledwie niecałych 6 zł.

Odwrót graczy od spółki to w głównej mierze efekt rozczarowania wejściem do spółki inwestora strategicznego. Miała nim pierwotnie zostać duńska spółka TDC Internet. Rozmowy zakończyły się jednak fiaskiem, co z miejsca wywołało nadpodaż walorów na giełdzie.

Negatywnie inwestorzy reagowali także na publikowane przez spółkę wyniki finansowe, które potwierdzały niską skuteczność prowadzonej dotychczas działalności. W stosunku do analogicznego okresu 2001 r. w pierwszych trzech miesiącach tego roku wartość przychodów zmniejszyła się o ponad 20 proc. i wyniosła około 4,06 mln zł. Strata netto zamknęła się kwotą 1,6 mln zł (+3 proc.). Spółka może się też „pochwalić” bardzo wysokimi zobowiązaniami. Ich wartość na koniec marca 2002 r. wynosiła 74 mln zł. Zgodnie z założeniami zarządu, firma chce sprzedać część aktywów, które nie przynoszą dochodów i walczyć o zdecydowany wzrost przychodów.