TakeDrop nauczy Kowalskiego e-handlować. Paweł Fornalski z IAI zainwestował w dostawcę technologii do dropshippingu

Mariusz BartodziejMariusz Bartodziej
opublikowano: 2023-09-24 20:00

Rosnąca w trzycyfrowym tempie spółka zautomatyzuje prowadzenie małych sklepów internetowych. Prywatne miliony zainwestował w nią Paweł Fornalski, współtwórca IdoSella.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • ile i dlaczego Paweł Fornalski zainwestował w TakeDropa
  • czym spółka się zajmuje i co uznaje za swą przewagę konkurencyjną
  • co ma umożliwić jej utrzymanie ekspresowego tempa wzrostu
  • jak perspektywy dropshippingu ocenia branżowy ekspert
  • dlaczego jeden ze sklepów działających w tym modelu został ukarany przez UOKiK
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Analitycy dostrzegają powolne odbicie konsumpcji, dobrze radzi sobie m.in. branża e-commerce, co potwierdził po publikacji wyników InPostu jego prezes – Rafał Brzoska. Polacy chcą jednak nie tylko kupować, ale też sprzedawać w internecie. Świadczy o tym dynamiczny rozwój TakeDropa oferującego oprogramowanie do prowadzenia sklepu internetowego w modelu tzw. dropshippingu, w którym logistyką nie zajmuje się sklep, tylko jego dostawca (producent lub dystrybutor).

5 mln zł od Pawła Fornalskiego

Spółka założona przez Tomasza Niedźwieckiego (prezes) i Adriana Księżarczyka (wiceprezes) zdobyła pierwszego inwestora. Pakiet 20 proc. udziałów wycenił na 5 mln zł Paweł Fornalski.

To weteran rodzimej branży e-commerce, który ponad dwie dekady temu założył z Sebastianem Mulińskim IAI – firmę oferującą technologię IdoSell, dla średniej wielkości e-sklepów. W ostatnich latach zaczął inwestować w start-upy, na co może przeznaczyć ok. 10 mln EUR. Wśród jego najświeższych inwestycji są Milkies, Solvbot i Piesotto.

– Część dostawców technologii wychodzi z założenia, że dropshipping ma zastąpić firmom sprzedającym w internecie własną logistykę. Kłóci się to z moim doświadczeniem z IdoSella – profesjonalne e-sklepy stawiają na własne magazyny lub fulfillment. TakeDrop natomiast słusznie uznaje, że z dropshippingu nie będą korzystać profesjonaliści, tylko osoby, które chcą zacząć sprzedawać w internecie lub traktować to jako dodatkowe źródło dochodu. Dostosowanie oferty do ich potrzeb przekłada się na wyjątkowo wysoką na tle konkurencji dynamikę wzrostu, która przyciągnęła moją uwagę – komentuje Paweł Fornalski.

– Paweł Fornalski uwierzył w nas i nasz produkt oraz docenił osiągnięcia i wizję rozwoju. Wspiera nas w tworzeniu strategii i pomaga szybciej skalować biznes. Mamy zapewnione finansowanie na mniej więcej dwa lata i skupiamy się na tym, by wprowadzane zmiany pozwalały nam jak najszybciej zarabiać. Od początku rozwijaliśmy TakeDrop z myślą o rentowności – dodaje Tomasz Niedźwiecki.

Od e-handlu do sprzedaży technologii

Przedsiębiorca zajmuje się dropshippingiem od kilkunastu lat. Wcześniej prowadził kilkanaście e-sklepów (głównie z odzieżą i akcesoriami), których łączne przychody w ciągu ostatnich pięciu lat działalności wyniosły ok. 40 mln zł. Zrezygnował z nich w latach 2019-20, bo uznał, że potencjał dropshippingu jest na tyle duży, że warto zrobić z niego biznes. Podkreśla, że przez lata nie było na rynku żadnych narzędzi automatyzujących pracę, dlatego wraz z zespołem stworzył własną technologię.

– Gdy pomogła nam, uznaliśmy, że pomoże też innym – wspomina Tomasz Niedźwiecki.

TakeDrop działa w modelu abonamentowym (SaaS), obejmującym m.in. wsparcie i szkolenia, oraz oferuje dodatkową integrację ułatwiającą prowadzenie e-sklepu. Zapewnia dostęp do ok. 8 mln produktów sprzedawanych bezpośrednio przez producentów lub przez hurtowników (tylko w Polsce współpracuje ze 120).

– Klienci, którzy uczestniczą w naszych szkoleniach i pracują nad rozwojem e-sklepu, realizują około tysiąca zamówień miesięcznie, mimo że często jest to dla nich poboczny biznes. Mamy nawet sprzedawców osiągających rocznie milionowe obroty – mówi prezes TakeDropa.

30

Tylu pracowników ma już na pokładzie TakeDrop. Nie planuje dużego wzrostu zatrudnienia, bo skupia się na automatyzacji wsparcia klientów.

Automatyzacja dzięki AI

Spółka koncentruje się na przedsiębiorcach, którzy chcieliby spróbować sił w e-commerce, nawet jeśli nie mają kompetencji branżowych i technologicznych. Stara się maksymalnie ułatwić prowadzenie sklepu, do czego ostatnio zaprzęgła sztuczną inteligencję (AI).

– W październiku wprowadzimy konfigurator, który zrewolucjonizuje proces zakładania sklepu. To, co wcześniej trwało parę tygodni, będzie możliwe w nie więcej niż 10 minut. Naszym celem jest skupienie sprzedawcy na rozwoju marki zamiast spędzania godzin nad kwestiami technicznymi. Dlatego pracujemy też nad automatyzacją marketingu, która pozwoli w ciągu paru minut uruchomić kampanię reklamową ściągającą pierwszych potencjalnych klientów – wyjaśnia Tomasz Niedźwiecki.

W przygotowaniu jest jeszcze jedna funkcjonalność. To inkubator zapewniający osobowość prawną, który pozwoli od razu prowadzić działalność.

– Rozwiążemy główne problemy, które nasi klienci dotychczas napotykali. Liczymy na skokowy wzrost ich liczby, bo takiego rozwiązania nie oferuje nikt na świecie. Chcemy uaktywnić m.in. klientów, którzy próbowali korzystać z naszych usług, ale nie dokończyli konfiguracji – mówi przedsiębiorca.

Okiem eksperta
Perspektywiczna działka
Borys Skraba
prezes i założyciel Strixa
Perspektywiczna działka

Dropshipping jest i będzie na fali wznoszącej. W obliczu spadku do niedawna wyjątkowo szybkiego tempa wzrostu branży e-commerce konkurencja się zaostrza. Firmy szukają więc sposobów, by możliwie najmniejszym kosztem zwiększyć przychody. Wiele z nich decyduje się na ekspansję na platformach handlowych, ale prostszy do wdrożenia jest dropshipping. Dzięki niemu można poszerzyć ofertę o komplementarne produkty bez inwestycji w towar czy logistykę, w większym stopniu wykorzystując obecną bazę klientów. W tym modelu wyzwaniem jest jednak utrzymanie jakości obsługi na odpowiednim poziomie.

Plan ekspansji i ekspresowego wzrostu

Kluczowy dla rozwoju TakeDropa jest ten rok. Dzięki wyjściu do szerszego grona odbiorców firma skokowo zwiększyła liczbę aktywnych klientów - do ok. 6,8 tys. Przełom nastąpił też pod względem rentowności.

– Już odnotowaliśmy ok. 1 mln zł zysku netto w porównaniu do 0,1 mln zł w całym 2022 r. Inwestycje zaczynają się zwracać, a będzie jeszcze lepiej. Wraz z uruchomieniem produktu w nowej wersji spodziewamy się skokowego wzrostu przychodów bez drastycznego zwiększania kosztów – ujawnia Tomasz Niedźwiecki.

W 2022 r. przychody urosły z 1,6 do 3,7 mln zł, a w tym firma planuje przekroczyć 10 mln zł. Rokroczne zwiększanie sprzedaży o 100 proc. to dla niej plan minimum na najbliższe lata. By utrzymać takie tempo, chce jak najszybciej rozwinąć się za granicą, bo wkrótce może się okazać, że w Polsce zabraknie jej miejsca na taki wzrost.

– Z obecnym produktem zagraniczna ekspansja byłaby bardzo trudna, bo musielibyśmy konkurować m.in. z takim gigantem jak Shopify. Jednak po zautomatyzowaniu tworzenia e-sklepu z wykorzystaniem AI będziemy mieli unikatową ofertę. Przygotowujemy się do wyjścia za granicę od kilku miesięcy - zamierzamy ruszyć w pierwszym kwartale 2024 r. Przetestujemy równolegle wszystkie rynki Europejskiego Obszaru Gospodarczego, po czym wybierzemy kilka z najlepszymi perspektywami – mówi współzałożyciel TakeDropa.

Raz, dwa, trzy, UOKiK patrzy

Jeden z e-sklepów działających w modelu dropshippingu – arkadie.pl, wcześniej bigotka.pl – trafił pod lupę Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) i dostał w tym miesiącu 100,7 tys. zł kary. To efekt licznych skarg konsumentów, którzy po czasie dowiadywali się, że muszą zwrócić towar na własny koszt bezpośrednio do producenta – najczęściej w Chinach – bo kupili go od pośrednika. UOKiK zarzucił też firmie stosowanie tzw. dark patterns, czyli niedozwolonych praktyk manipulacyjnych, w postaci ciągłego odliczania czasu trwania rzekomych promocji.

– Odnalezienie się w przepisach wymaga od sprzedawców wiedzy, którą początkujący zdobywają często kosztem konsumentów. Dlatego tak ważny jest dla nas przygotowywany projekt inkubatora. Szczególnie zależy nam na poprawie bezpieczeństwa dropshippingu z Chin. Sprzedawcy i kupujący muszą czuć się bezpiecznie – komentuje Tomasz Niedźwiecki, prezes TakeDropa.