InPost korzysta z efektu skali

Marcel ZatońskiMarcel ZatońskiMikołaj ŚmiłowskiMikołaj Śmiłowski
opublikowano: 2023-09-06 08:58
zaktualizowano: 2023-09-06 09:53

Wolumen obsługiwanych przez InPost przesyłek szybko rośnie, a podwyżka cen podbiła rentowność. Grupa wkrótce ma osiągnąć rentowność w Wielkiej Brytanii.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Rynek e-handlowy ciągle ma zadyszkę po pandemicznym wyskoku, ale InPost, notowany na giełdzie w Amsterdamie operator logistyczny i właściciel sieci paczkomatów, nadal szybko rośnie. W II kw. grupa miała 2,14 mld zł przychodów, czyli o 26 proc. więcej niż rok wcześniej.

— Na wszystkich kluczowych rynkach bijemy i rynek, i konkurentów. Rosły nam przychody i wolumen przesyłek, poprawialiśmy też rentowność. Wolumen obsługiwanych przez nas przesyłek skoczył o 19 proc. W Polsce urośliśmy o 15 proc. przy całkiem dojrzałym rynku, na którym liczba przesyłek zwiększyła się ogółem o 9 proc. We Francji czy Wielkiej Brytanii cały rynek nawet się kurczy, a my rośniemy — mówi Rafał Brzoska, prezes i znaczący akcjonariusz InPostu.

Poprawa rentowności

Na wszystkich rynkach grupa ma 31,4 tys. paczkomatów, z czego 20,7 tys. w Polsce i 5,4 tys. w Wielkiej Brytanii. We Francji i innych krajach zachodnioeuropejskich, do których weszła wraz z przejęciem Mondial Relay w 2021 r., ma też dużą sieć punktów odbioru osobistego. Rosnąca sieć i wolumen przesyłek przełożyły się w II kw. na 690,1 mln zł skorygowanej EBITDA (zysku operacyjnego powiększonego o amortyzację), co oznacza wzrost o 35 proc i o 50 mln zł lepszy wynik niż oczekiwali analitycy, jak wynika z danych agencji Bloomberg.

Zysk netto jednak spadł o 40 proc. do 128 mln zł i był zdecydowanie słabszy od przewidywań. Prognozy wskazywały na wynik 174,5 mln zł, o 41 proc. wyższy od osiągniętego. Jak wskazuje prezes InPostu, powodem minięcia się z oczekiwaniami był niespodziewany wzrost kosztów finansowych.

— Najważniejsze z punktu widzenia akcjonariuszy jest to, że mimo wywoływanej przez wzrost kosztów pracy i energii gigantycznej presji poprawiamy rentowność. Marża EBITDA w Polsce w II kw. sięgnęła 48 proc., co oznacza wzrost o 3 pkt proc. Z dużą pewnością możemy powiedzieć, że po blisko dekadzie obecności na rynku brytyjskim zaczniemy tam w tym roku przynosić zysk, co nie byłoby możliwe bez własnej logistyki — mówi Rafał Brzoska.

W połowie lipca spółka ogłosiła inwestycję w brytyjskiego operatora logistycznego Menzies, który ma sieć 100 magazynów i dostarcza przesyłki do ponad 47 tys. punktów. Za 30 proc. udziałów zapłaciła około 250 mln zł, ma opcję przejęcia reszty.

— Każdego dnia widzimy, że był to dobry ruch, notujemy stałą poprawę efektywności i rentowności na rynku brytyjskim — podkreśla prezes InPostu.

Na początku środowej sesji w Amsterdamie akcje InPostu drożały o około 5 proc.

— Ubiegłoroczna słabsza rentowność była efektem wojny w Ukrainie i wywołanego nią wzrostu kosztów. Ten wzrost musieliśmy w końcu odzwierciedlić w cenach i podnieśliśmy je właściwie we wszystkich kanałach sprzedaży. Poprawiamy też efektywność, a nasz model biznesowy z paczkomatami jest bardzo skalowany i dzięki niemu kurierzy na ostatniej mili są znacznie bardziej efektywni — mówi Adam Aleksandrowicz, szef finansów InPostu.

Najwięcej paczek nad Wisłą

W II kwartale łączna liczba obsłużonych przesyłek przez grupę InPost wzrosła o 19 proc. r/r do 214,7 mln. Z tego rekordową część, bo aż 141,6 mln sztuk obsłużono w Polsce. W ramach francuskiej sieci Mondial Relay przesłano 59,8 przesyłek, a w Wielkiej Brytanii i we Włoszech w sumie 13,3 mln.

Zachodnioeuropejska koncentracja

Od września InPost zaczął obsługę przesyłek z Allegro na rynek czeski i docelowo będzie rozszerzał usługę na inne kraje. Zrodziło to spekulacje, że może być zainteresowany przejęciem czeskiego operatora logistycznego Packeta, którego w maju na sprzedaż wystawili jego właściciele, m.in. notowane na liście najbogatszych Czechów małżeństwo Simony i Jaromia Kijonków.

— Chciałbym przeciąć wszelkie spekulacje w sprawie spółki Packeta. Taką transakcją nie jesteśmy zainteresowani z bardzo prostego powodu. Sam Londyn i jego okolice to jest rynek większy niż Czechy, Słowacja, Węgry i kraje bałkańskie razem wzięte. Cały rynek brytyjski jest dziesięć razy większy niż rynek polski. Dlatego koncentrujemy się na ekspansji w Europie Zachodniej — mówi Rafał Brzoska.

Tymczasem w Polsce spółka intensywnie pracuje nad uruchomieniem systemu płatności InPost Pay.

— Po wakacjach zaczynamy udostępnianie go klientom końcowym. Teraz koncentrujemy się na integracji ze wszystkimi wtyczkami na rynku — nie tylko z dużymi platformami, ale też z takimi, które obsługują małe sklepy. Chodzi o to, by w świątecznym peaku InPost Pay był dostępny jak najszerzej. Potem nasz dział sprzedażowy będzie mozolnie pracował nad zwiększeniem jego zasięgu — mówi Rafał Brzoska.

Początek drugiego półrocza jest niezły.

— Nie możemy mówić o szczegółach, ale lato było całkiem dobre, przynajmniej w InPoście, jeśli nie w całej branży. Inflacja spadła, choć nie tak szybko, jak się spodziewano, presja cenowa wciąż występuje, ale lipiec i sierpień były zgodne z naszymi oczekiwaniami — mówi Rafał Brzoska.