Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) sprawdził, czy klienci Temu są prawidłowo informowani o okazyjnych cenach produktów. Chodzi o platformę zakupową należącą do irlandzkiej spółki Whaleco Technology Limited z siedzibą w Dublinie. Kontrola strony internetowej i aplikacji mobilnej Temu wykazała nieprawidłowości. Spółce grozi kara finansowa w wysokości do 10 proc. jej obrotu.
W czym był błąd
Zdaniem UOKiK firma nie we wszystkich przypadkach podaje informacje wymagane przez dyrektywę Omnibus. W efekcie jej klienci nie zawsze wiedzą, jak w rzeczywistości duża jest promocja — nie mają podanego punktu odniesienia lub prezentowana kwota może nie być zgodna z prawdą. Przykładowo, cena produktu na Temu zmieniała się co kilka dni, natomiast wskazywana jako najniższa z ostatnich 30 dni pozostawała niezmieniona, co mogło wprowadzać konsumentów w błąd.
— Obowiązek rzetelnego informowania o cenie obejmuje wszystkie etapy sprzedaży — od przekazów reklamowych aż do momentu zawarcia umowy. W każdym miejscu, w którym pojawia się komunikat o obniżce, musi znaleźć się informacja o najniższej cenie z 30 dni przed jej wprowadzeniem. Celem jej podawania jest ograniczenie fałszywych promocji — mówi Tomasz Chróstny, prezes UOKiK.
Według niego najniższa cena, która obowiązywała 30 dni przed ogłoszeniem promocji, to kluczowa informacja pozwalająca zweryfikować rzetelność obniżki. Jeśli jest nieprawdziwa, konsument może przepłacić, sądząc, że dokonuje zakupu po okazyjnej cenie. Promocje stanowią silny impuls zakupowy, często prowadzący do nieplanowanych zakupów. Przedsiębiorcy muszą więc zadbać o to, żeby wszystkie informacje, które podają, były aktualne.
Może być pod górkę
Eksperci zwracają uwagę, że UOKiK może mieć problemy z egzekwowaniem kar wobec zagranicznych platform — ich ściągnięcie bywa trudniejsze niż nałożenie sankcji. Jakie ma możliwości? Ewentualna decyzja w sprawie Temu będzie skierowana do irlandzkiej spółki, co oznacza, że w przypadku niezastosowania się do jej treści konieczna będzie współpraca międzynarodowa.
— Prawo Unii Europejskiej przewiduje mechanizmy umożliwiające transgraniczną egzekucję kar — kluczowy jest system wzajemnego uznawania decyzji administracyjnych. Po uprawomocnieniu się decyzji prezesa UOKiK Polska może wystąpić do Irlandii o jej wykonanie. Organy egzekucyjne tego kraju mogą wówczas ściągnąć karę, np. zajmując aktywa spółki. Prezes UOKiK może też nałożyć dodatkowe sankcje za niewykonanie decyzji, zwiększając presję finansową na spółkę. Skuteczność takich działań zależy jednak od realnych możliwości ich wyegzekwowania — mówi Jacek Cieśliński, radca prawny z kancelarii LBKP Legal.
Poza sankcjami finansowymi UOKiK może również zobowiązać firmę do działań naprawczych — od zwrotu części ceny po wyświetlanie komunikatów o prawdziwej wysokości rabatów. Może też zmusić platformę do opublikowania pełnej treści decyzji w aplikacji i na stronie, co często bardziej boli przedsiębiorców niż sama kara, bo wpływa na utratę zaufania klientów.