Pierwsze godziny czwartkowej sesji przyniosły wyraźny spadek notowań europejskiej waluty względem amerykańskiej. Kurs EUR/USD, który jeszcze w środę wynosił nawet 1,2832 i był najwyższy od 11 maja 2005 r., spadł do 1,2685/90.
Inwestorzy zareagowali pozytywnie na dwa późnośrodowe wydarzenia. Bank centralny Stanów Zjednoczonych tak jak oczekiwano po raz 16-ty z rzędu podniósł poziom stóp procentowych o 25 pkt bazowych do 5,0 proc. oraz zostawił sobie otwarte drzwi do dalszych tego typu działań. Tym ostatnim zaskoczył dużą część inwestorów, którzy spodziewali się zapowiedzenia przynajmniej „pauzy” w trwającym od czerwca 2004 r. cyklu zacieśniania polityki monetarnej. Z kolei Departament Skarbu USA nie zdecydował się na określenie Chin mianem manipulatora kursem waluty Stanów Zjednoczonych. W rezultacie dolar zyskał na wartości na całej linii, do wszystkich praktycznie walut azjatyckich.
W kolejnej części handlu waluta USA oddała jednak znaczną część wziętych wcześniej zysków. Kurs EUR/USD po południu zwyżkował do ok. 1,2800. Opublikowane o godz. 14:30 dane makro ze Stanów Zjednoczonych okazały się być gorsze niż oczekiwano. W kwietniu sprzedaż detaliczna wzrosła ujęciu m/m o 0,5 proc. i o 0,7 proc. po odjęciu samochodów. Na rynku spodziewano się zwyżki odpowiednio o 0,7 proc. i 0,9 proc. Z kolei tygodniowe bezrobocie wyniosło 324 tys. i było wyższe niż prognozowano (315 tys.).
O godz. 16:13 kurs EUR/USD wynosił 1,2793.