WARSZAWA (Reuters) - Spadek kursu akcji Telekomunikacji Polskiej SA przyczynił się do zniżek indeksów na pierwszej po świętach sesji na warszawskiej giełdzie.
Obroty były jednak niewielkie ponieważ inwestorzy wstrzymują się z decyzjami do momentu, gdy fundusze emerytalne opublikują marcową alokację aktywów. Analitycy dodają, że na giełdzie może dojść do zwyżki o ile fundusze dostaną większe pieniądze z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
We wtorek indeks WIG20 spadł o 1,5 procent do 1.319,7 punktu, a obroty wyniosły 91 milionów złotych.
"Na dzisiejszą sesję negatywnie wpłynęły spadki w Europie, a inwestorzy wstrzymywali się od kupowania czekając, aż fundusze emerytalne zaprezentują alokację aktywów w marcu. Jestem jednak optymistą jeżeli chodzi o najbliższe sesje" - powiedział Mariusz Pawlak, makler z SG Securities.
Fundusze powinny opublikować te dane pod koniec tygodnia. Na koniec lutego fundusze zarządzały aktywami wielkości ponad 20 miliardów złotych, z czego około 27 procent ulokowane było w akcjach spółek giełdowych.
Agresywne zakupy akcji przez fundusze emerytalne przyczyniły się w styczniu do około 20-procentowego wzrostu WIG20.
We wtorek nadal traciły akcje TPSA, spadając o 3,0 procent do 12,9 złotego, z powodu kary w wysokości 350 milionów złotych jaką na spółkę nałożył Urząd Regulacji Telekomunikacji.
Kurs Elektrimu spadł o 10,7 procent do najniższego poziomu zamknięcia w swojej historii, czyli pięciu złotych. Inwestorzy obawiają się, że spółka będzie zmuszona sprzedać po niższej cenie aktywa telekomunikacyjne, by uchronić się od bankructwa.
Właściciele obligacji Elektrimu o wartości niemal pół miliarda euro nadal chcą pełnej spłaty swoich wierzytelności i nie akceptują nowych propozycji spółki.
Tuż przed świętami Elektrim przedstawił nową, jedną już tylko propozycję układową, zakładającą ratalną spłatę 85 procent długu.
((Ewa Krukowska, Reuters Serwis Polski, tel +48 22 653 9700, fax +48 22 653 9780, [email protected]))