Transakcje platformą „n” z koncesją w tle

MEW
opublikowano: 2009-03-13 00:00

KRRiT przygląda się sytuacji w TVN, która — kupując akcje platformy — poprawia sytuację firmy-matki.

KRRiT przygląda się sytuacji w TVN, która — kupując akcje platformy — poprawia sytuację firmy-matki.

Ta umowa wzbudziła wczoraj spore emocje. Koncern medialny ITI otrzyma netto 30,7 mln EUR ze sprzedaży TVN-owi 26 proc. akcji ITI Neovision, operatora platformy "n". TVN może zapłacić za dwa lata dodatkowe 60 mln EUR za walory "n", pod warunkiem spełnienia przez nią kilku parametrów finansowych w 2010 r. — przekroczenia 555,6 mln zł przychodów, 848 tys. aktywnych abonentów postpaid, dodatniego EBITDA i ARPU powyżej 60,48 zł. Dopłata jest prawdopodobna. Sama "n" prognozuje, że w 2010 r. osiągnie pozytywną EBITDA, 1,017 mln abonentów i 74,3 zł ARPU.

— Jestem przekonany, że TVN, posiadając większościowy udział w "n", będzie lepszym partnerem do konsolidacji niż ITI. Naturalnym celem konsolidacji są platformy satelitarne w kraju i za granicą — mówi Wojciech Kostrzewa, szef Grupy ITI.

Ale wielu analityków uważa, że transakcja, negatywnie wyceniona wczoraj przez rynek, to efekt potrzeb gotówkowych ITI, 62-procentowego akcjonariusza TVN. Stacja Piotra Waltera dopłaciła do "n" 76 mln zł w ubiegłym roku. Platforma będzie płaciła gotówkę jeszcze w tym i przyszłym roku.

— Obsługujemy nasze kredyty terminowo — mówi Wojciech Kostrzewa.

ITI ma pięcioletnią pożyczkę 320 mln EUR, zaciągniętą pod koniec 2007 r. i 40 mln EUR linii kredytowej (z której wykorzystuje obecnie około 30 mln EUR). Zabezpieczeniem pierwszej jest zastaw na 52 proc. akcji imiennych TVN, drugiej — też akcje TVN, choć ITI nie określa ich wysokości. Pożyczki są niezabezpieczone przed wahaniami kursu złotego, co może zwiększać spłaty rat przy obecnym kursie. ITI mówi, że ma 25 mln EUR na specjalnym koncie na spłatę tych kredytów około 21 mln EUR ma uzyskać z wypłaty dywidendy TVN. Zdaniem koncernu, w pełni zabezpiecza to obsługę zadłużenia.

Zastawienie większościowego pakietu akcji TVN to ryzykowny ruch. Postawienie tego kredytu w stan wymagalności może oznaczać utratę kontroli ITI nad największą komercyjną stacją telewizyjną. A to może rodzić różne konsekwencje — najgroźniejszą jest utrata koncesji.

— Bacznie się przyglądamy tej sytuacji. Na razie nie ma problemu, dopóki nie doszło do przejęcia akcji. Problem pojawi się, gdy banki przejmą kontrolę operacyjną nad spółką — mówi Witold Kołodziejski przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji (KRRiT).

— Wszystko zależy od sformułowań w umowie. Gdyby banki przejęły kontrolę nad operacyjną działalnością TVN, pojawiłby się problem. Koncesja jest niezbywalna. Nikt inny nie może nią operować poza podmiotem, który koncesję otrzymał. KRRiT powinna zająć się sprawą, jeśli dojdzie do zmiany właściciela, choć zawsze może po prostu zmiany właścicielskie zaakceptować — mówi Juliusz Braun, ekspert medialny.