Sygnalizacja świetlna na skrzyżowaniu pozwala okresowo skręcać w prawo, ale nigdy nie pozwala przejechać na wprost, bo taka jest w tym miejscu od 1987 r. organizacja ruchu. Właśnie wtedy na sygnalizatorze nad jezdnią do jazdy na wprost już od tamtej pory ciągle pali się czerwone światło.

Zdecydowały o tym władze miasta, którym mało było ustawienia znaku nakazującego skręt w prawo. Nie zważają również na koszty stałego palenia się czerwonego światła w tym miejscu, które - jak podaje niemiecki serwis The Local - wynoszą aż 5,5 tys. EUR rocznie. Prócz kosztu prądu i obsługi technicznej miasto płaci również za wymianę wszystkich żarówek, mimo że żółta i zielona w tym konkretnym sygnalizatorze są nieużywane.
- Ponieważ zielone światło oznacza "możesz jechać" wszystkie pozostałe światła są z nim w konflikcie, także to na Ziegelstraße. Dlatego właśnie zostało ustawione tam na stałe światło czerwone - wyjaśnił w oświadczeniu dla The Local przedstawiciel zarządu miasta.