Tusk: wizja wyborów oddalona; PiS dalej rozmawia z LPR i PSL

Polska Agencja Prasowa SA
opublikowano: 2006-01-20 21:13

Szef PO Donald Tusk zapewnił po piątkowym  spotkaniu z prezydentem Lechem Kaczyńskim, że oddaliła się wizja wcześniejszych wyborów, ale nie przybliżyła się koalicja PiS-PO. Z prezydentem spotkali się też liderzy LPR i PSL.

Szef PO Donald Tusk zapewnił po piątkowym  spotkaniu z prezydentem Lechem Kaczyńskim, że oddaliła się wizja wcześniejszych wyborów, ale nie przybliżyła się koalicja PiS-PO. Z prezydentem spotkali się też liderzy LPR i PSL.

    Po rozmowach PiS z LPR i PSL bliższe jest porozumienie w sprawie paktu stabilizacyjnego; umowa może być podpisana po niedzieli.  

    Szef PO, który w sumie w czwartek i piątek rozmawiał z prezydentem niemal 4 godziny, ocenił, że spotkania nie przybliżyły wizji koalicji PiS-PO. Według niego, "póki co" szef PiS Jarosław Kaczyński decyduje się na "pełzającą" koalicję z Samoobroną i LPR. Tusk liczy jednak, że interwencja prezydenta pozwoli na uspokojenie emocji wśród polityków i debatę.

    Tusk podkreślił, że wizja przyspieszonych wyborów oddaliła się na "bezpieczny dystans". Szef PO jest też przekonany po rozmowie z prezydentem, że w Lechu Kaczyńskim zyskał sojusznika, jeśli chodzi o sposób prowadzenia debaty publicznej w Polsce.

    Prezydent, który - po rozmowie z Tuskiem - zdecydował, że w poniedziałek chce ponownie spotkać się z klubem PiS, ma - według szefa PO - nakłaniać liderów PiS do odrzucenia w rozmowach emocji i "przesadnych epitetów" i do tego, by punkt widzenia PiS "nie był tak nieprzyjazny wobec Platformy".

    Ze swej strony Tusk ogłosił "pakt o nieagresji" - politycy PO mają w najbliższych dniach nie reagować nawet na "drastyczne" zaczepki i nie wdawać się w słowne potyczki z przedstawicielami PiS. W ten sposób - dodał szef PO - Platforma chce zapewnić prezydentowi dobre warunki do rozmowy z liderami PiS.

    Lider LPR Roman Giertych powiedział po spotkaniu z głową państwa, że prezydent "jest gotów przejąć patronat nad paktem stabilizacyjnym".

    Po konsultacjach z prezydentem wicemarszałek Sejmu Jarosław Kalinowski (PSL) relacjonował, iż Lech Kaczyński za złą uważa sytuację, w której trzeba by było rozwiązać parlament. Jednak  jeżeli nie będzie widoków na stabilizację, to prezydent jest gotów to uczynić.

    Jak podaje Kancelaria Prezydenta, Lech Kaczyński podczas piątkowych konsultacji podkreślał konieczność znalezienia szerokiego poparcia dla rządu i powtórnie stwierdził, że przedterminowe wybory to ostateczność.

    W Sejmie od rana odbywały się kolejne rozmowy między politykami PiS oraz LPR i PSL.

    Szef klubu PiS Przemysław Gosiewski poinformował po pierwszej z nich, że plan stabilizacyjny zostanie poszerzony o kilka punktów: projekt nowelizacji ustawy o IPN oraz o projekty ustaw dotyczące ułatwień dla małych i średnich przedsiębiorstw oraz rozwoju infrastruktury drogowej.

    Jak powiedział, zaproponowane przez PiS porozumienie ma być wielostronne, nie wiadomo jednak, czy zostanie podpisane przed zaplanowanym na wtorek w Sejmie głosowaniem w sprawie budżetu. 

    Również po rozmowach z PSL Gosiewski podkreślił, że "w obszarach związanych z naprawą państwa, rolnictwa mamy daleko posunięte porozumienie".

    Jan Bury z PSL ocenił, że porozumienie z PiS zostanie podpisane we wtorek lub w środę. Szef PSL Waldemar Pawlak zastrzegł jednak, że "za wcześnie jeszcze przesądzać", czy PSL poprze pakt stabilizacyjny PiS. "Jeszcze trwają rozmowy i za wcześnie jeszcze jest przesądzać o wszystkich sprawach" - powiedział w Lublinie.

    Pakt stabilizacyjny ponownie skrytykował Tusk. "Propozycje J.Kaczyńskiego są propozycjami upokarzającymi małe kluby i nie jest to propozycja na stabilizację, ale na dyktat" - ocenił. Zaznaczył, że pakt nie był przedmiotem jego rozmów z prezydentem, bo ten, znając argumenty PO, uznał, że nie warto rozmawiać o pakcie.

    Prezes PiS Jarosław Kaczyński zwrócił się w środę do szefów wszystkich - poza SLD - partii parlamentarnych z propozycją paktu stabilizacyjnego na najbliższe sześć miesięcy. Opozycja miałaby zgodzić się na uchwalenie 11 priorytetowych dla rządu ustaw. Dzięki zawarciu paktu - według deklaracji PiS - będzie pół roku na negocjacje prowadzące do powstania stabilnej koalicji wspierającej rząd.