Fiat pokazał wczoraj w Turynie nową strategię na lata 2010-14. Z prezentacji Sergio Marchionne, dyrektora zarządzającego, wynika, że za pięć lat produkcja aut w Tychach ma spaść aż o jedną piątą.
W 2009 r. wyprodukowano tu 605 tys. aut, co stanowiło 93 proc. możliwości produkcyjnych zakładu. W 2014 r. wykorzystanie mocy ma spaść do 73 proc. Wówczas zakład w Polsce ma wytwarzać tylko 470 tys. aut.

— Na razie cieszę się, że w ciągu czterech niepełnych miesięcy wyprodukowaliśmy więcej aut niż w tym samym czasie w bardzo dobrym ubiegłłym roku. Rok zakończymy na poziomie około 550 tys. — podkreśla Zdzisław Arlet.
Niestety, potwierdzają się wcześniejsze doniesienia o przeniesieniu produkcji Pandy do włoskiej fabryki w Pomigliano. W zamian w Tychach — także od przyszłego roku — ma produkować nową Lancia Ypsilon. Ale maksymalnie 100 tys. egzemplarzy rocznie. To stanowczo za mało, by otrzeć łzy po utracie Pandy.
W 2009 r. niemal co drugie auto zjeżdżające z taśm montażowych fabryki w Tychach było Fiatem Panda. Reszta to głównie miejska "500" i spokrewniony konstrukcyjnie Ford Ka, produkowany w Polsce na zlecenie amerykańskiego koncernu. W sumie w zeszłym roku w Polsce wyprodukowano prawie tyle samo Fiatów, co w pięciu fabrykach koncernu w Italii. Teraz Włosi chcą sobie odbić dotychczasową przewagę polskiego zakładu.