Rosnąca aktywność gospodarcza w Polsce skłoniła bank UBS do podniesienia średniorocznej prognozy wzrostu PKB w Polsce w 2004 roku do 5,8 proc. z 5,5 proc. i utrzymania przyszłorocznej prognozy wzrostu PKB w wysokości 5 proc.
Jest to już druga odgórna korekta tegorocznego PKB dokonana przez UBS od czerwca, gdy bank podniósł prognozę do 5,5 proc. z 5 proc.
"Wysoka dynamika polskiej gospodarki w minionym półroczu zaskoczyła nawet największych optymistów. Oprócz wysokich
wskaźników wzrostu PKB, najnowsze dane wykazują, iż siła gospodarki opiera się na coraz szerszej podstawie; podczas, gdy eksport był głównym motorem wzrostu od dłuższego czasu, popyt wewnętrzny wyraźnie się ożywia" - napisali analitycy UBS w najnowszym kwartalnym opracowaniu "Emerging Europe Economic Monitor".
"PKB w I kwartale tego roku wzrósł w skali roku o 6,9 proc. dzięki wysokiej nadwyżce eksportu nad importem, silnej konsumpcji wewnętrznej i ożywieniu inwestycji w dobra trwałe. Oznaki takie, jak produkcja przemysłowa, sprzedaż detaliczna i handel zagraniczny także są zachęcające i zarówno GUS, jak i NBP szacują, iż wzrost PKB w II kwartale wyniesie ok. 6 proc. w ujęciu rocznym" - poinformowali.
Oficjalne dane o PKB, GUS ogłosi 8 września.
W opracowaniu analitycy UBS zauważają, że silna dynamika wzrostu nie znajduje odzwierciedlenia w poprawie na rynku pracy. Zdaniem analityków bezrobocie w Polsce ma charakter strukturalny, a jego stopa w lipcu wynosząca 19,3 proc. była zaledwie 0,3 proc. niższa niż w lipcu 2003 roku.
"Polsce potrzeba kilku lat silnego wzrostu i znacznego przyspieszenia strukturalnych reform po to, by osiągnąć odczuwalny
spadek bezrobocia" - uważają eksperci UBS.
"Podczas, gdy wysokie bezrobocie powinno przyczynić się do zmniejszenia presji na rzecz wzrostu płac, jego negatywną stroną jest ogromny ciężar dla finansów publicznych i hamulec prywatnej konsumpcji" - dodają.
Dzięki temu, że faktyczny wzrost gospodarki przewyższył założone w budżecie na ten rok średnioroczne tempo wzrostu w wysokości 5 proc., przychody budżetu okazały się wyższe od zakładanych. W tym samym czasie, pomimo politycznej presji na rząd, jego kontrola nad wydatkami jest ścisła i odpowiada przyjętym założeniom.
Przedstawiciel Ministerstwa Finansów powiedział kilka dni temu, że tegoroczny plan deficytu, zakładający 45,3 mld zł, zmniejszy się o ok. 2 mld zł.
UBS nie jest co do tego przekonany. Wskazuje na niestabilną sytuację polityczną w Polsce i nie wyklucza, iż realizacja budżetu pogorszy się w II połowie roku, choć nie spodziewa się też, iż przyjęty w tym roku cel deficytu zostanie znacznie przekroczony.
Deficyt według UBS nie przekroczy 46 mld zł (5,2 proc. PKB liczony zgodnie z polską metodologią).
asw/ dan/ mskr/