Tradycyjne spółki zyskiwały na wartości choć na rynku odczuwa się coraz większe napięcie związane z eskalacją wojny handlowej pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Chinami. Pekin w piątek odpowiedział na kolejne deklaracje prezydenta Donalda Trumpa zagroziły wprowadzeniem karnych ceł na towary importowane z USA o wartości 60 mld USD rocznie.

Zaprezentowane dane z rynku pracy zaskoczyły negatywnie. Liczba stworzonych miejsc pracy w sektorze prywatnym i poza rolniczym w lipcu okazała się niższa niż zakładały prognozy. Spadła za to stopa bezrobocia ponownie do poziomu 3,9 proc.
Po słabym początku dnia w drugiej części sesji znów drożały akcje Apple, które dzień wcześniej wpisały się do kronik giełdowych. Spółka, jako pierwsza w historii (nie licząc chińskiego koncernu PetroChina) osiągnęła niewyobrażalną wartość 1 bln USD. W piątek „jabłuszko” dorzuciło kolejne miliardy do swojej kapitalizacji, choć aprecjacja wyniosła „zaledwie” 0,28 proc.
Z powodu przeceny na rynku ropy spadały ceny akcji koncernów paliwowo-energetycznych.
Na zamknięciu piątkowej sesji indeks blue chipów DJ IA rósł o 0,54 proc. Wskaźnik S&P500 zyskiwał 0,46 proc. zaś technologiczny Nasadaq po udanym finiszu podskoczył o 0,12 proc.