Cargill, jedyny producent izoglukozy używanej jako słodzik do napojów, bije na alarm. Unijna propozycja kwoty produkcyjnej dla Polski jest rażąco niska i zagraża przyszłości zakładu oraz setek producentów pszenicy z okolic Górnego Śląska.
— Polska jest w przededniu ustalenia z UE limitu produkcji izoglukozy. Już teraz zapotrzebowanie na ten produkt w naszym przemyśle spożywczym szacuje się na 120 tys. ton rocznie. Polscy negocjatorzy wystąpili o możliwość produkcji 62,2 tys. ton, a Unia obstaje przy 6,2 tys. ton. Jeśli Polska zgodzi się na propozycje UE, to nasz rynek stanie otworem dla zagranicznych producentów i dostawców, w tym firm ze Słowacji i Węgier — mówi Andrzej Różycki, prezes Cargillu.