W czwartek, 6 czerwca głosuje Holandia, potem w piątek i sobotę – Irlandia, Czechy, Łotwa, Malta, Słowacja i rozpoczną Włochy, zaś większość państw w niedzielę, 9 czerwca. Notabene bez względu na dzień unijne embargo na publikowanie sondażowych wyników we wszystkich państwach potrwa w niedzielę jednolicie do godz. 22, gdy zakończą dwudniowe głosowanie Włochy.
Europejska Unia Nadawców (EBU), czyli Eurowizja, zorganizowała 23 maja wyborczą debatę. Wzięli w niej udział tzw. czołowi/wiodący kandydaci międzynarodówek partyjnych na stanowisko przewodniczącego/przewodniczącej Komisji Europejskiej (KE). Spitzenkandidat to koncepcja niemiecka, która raz przechodzi, a innym razem trafia do kosza. W 2014 r. od dawna znany jako kandydat Jean-Claude Juncker rzeczywiście objął ster KE, ale w 2019 r. Manfred Weber musiał obejść się smakiem, bo Angela Merkel nagle wyjęła – niczym króliczkę z kapelusza – Ursulę von der Leyen. Obecnie spośród siedmiu grup istniejących w PE kandydatów wystawiło pięć, lista znajduje się poniżej. Nikogo nie zgłosiły dwie grupy konserwatywno-prawicowe, w tym Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy, wśród których główną rolę odgrywają europosłowie Prawa i Sprawiedliwości. Podobno cichym kandydatem jest… Jacek Saryusz-Wolski. Nasz były negocjator i wybitny unijny ekspert, europoseł czterech kadencji 2004-24 z szansą na piątą, po przejściu z PO do PiS godzi się na odgrywanie roli absurdalnego polskiego kandydata na każdą funkcję, z prawdopodobieństwem sukcesu 0,00 proc.
Debata w gmachu PE w Brukseli przypominała nasz teleturniej – jeden z dziesięciu. Zamiast Tadeusza Sznuka moderatorami byli dziennikarze Martin Řezníček (Czechy) i Annelies Beck (Belgia), no i dwukrotnie mniejsza była liczba zawodników. Wypowiadali się oni krótko w sześciu blokach tematycznych: gospodarka i miejsca pracy, obrona i bezpieczeństwo, klimat i środowisko, demokracja i przywództwo, migracja i granice, innowacje i technologia. Generalnie powtarzali programy ich grup politycznych z upływającej kadencji. Ich wypowiedzi absolutnie nie wpłyną w poszczególnych państwach na wyniki partii będących składnikami ich międzynarodówek, czyli na zsumowaną liczbę mandatów grupy. Wspólnym mianownikiem wypowiedzi piątki kandydatów była obawa i zarazem niechęć wobec obu grup niereprezentowanych. Największy paradoks polega na tym, że Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy (EKR) oraz Tożsamość i Demokracja na razie nie wiedzą, czy i w jakim kształcie będą w nowej kadencji PE istniały. Włoska premierka Giorgia Meloni, przewodnicząca EKR, postawiła sobie za cel zjednoczenie całej unijnej prawicy, co wymagałoby stworzenia grupy wspólnie z Marine Le Pen. Dla delegacji PiS do PE będzie to nie do przyjęcia, ponieważ takim radykalnym krokiem partia Jarosława Kaczyńskiego wyrzuciłaby do kosza swoje hasła antyputinowskie…
======================================================
Kandydaci grup w Parlamencie Europejskim na przewodniczącego Komisji Europejskiej
► Europejska Partia Ludowa / Chrześcijańscy Demokraci: Ursula von der Leyen (Niemcy)
► Postępowy Sojusz Socjalistów i Demokratów: Nicolas Schmit (Luksemburg)
► Odnowa Europy: Sandro Gozi (Włochy)
► Zieloni / Wolne Przymierze Europejskie: Terry Reintke (Niemcy)
► Europejska Lewica: Walter Baier (Austria)
► Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy: nie został zgłoszony
►Tożsamość i Demokracja: nie został zgłoszony