Vivendi na dywaniku za sprawę Elektrimu

Katarzyna Latek
opublikowano: 2008-01-18 00:00

Koncern zaskarżył uchwałę walnego Elka. Według Francuzów, blokuje to wycofanie spółki z giełdy. Ale Francuzi też mają kłopoty.

Koncern zaskarżył uchwałę walnego Elka. Według Francuzów, blokuje to wycofanie spółki z giełdy. Ale Francuzi też mają kłopoty.

Jednego dnia Vivendi poinformowało, że sprzedało swój pakiet akcji, a już następnego — że w sporze o Elektrim stoi po stronie drobnych akcjonariuszy. Francuski koncern ujawnił wczoraj, że zaskarżył uchwałę walnego Elka, która była warunkiem wycofania spółki z obrotu giełdowego.

Sąd w ramach zabezpieczenia zawiesił ważność tej uchwały. Według Vivendi, oznacza to, że warunki wycofania Elektrimu z GPW nie zostały spełnione. Tymczasem przedwczoraj GPW wydała uchwałę o wycofaniu spółki z obrotu od 21 stycznia.

Sąd swoje, giełda swoje

— Dążenie do wycofania Elektrimu z giełdy jest częścią taktyki stosowanej przez jego zarząd i głównego akcjonariusza. Ma ona na celu uniknięcie konieczności wypełniania obowiązków informacyjnych, a w konsekwencji zarządzanie aktywami bez publicznego informowania o podjętych decyzjach. Jest to wbrew interesom mniejszościowych akcjonariuszy, w tym Vivendi — mówi Aleksander Kobecki, doradca Vivendi ds. mediów.

Koncern oczekuje, że zarząd GPW zabezpieczy prawa mniejszościowych akcjonariuszy.

Zarząd giełdy uważa jednak, że nic się nie zmieniło.

— Postępowanie w sprawie zaskarżonej uchwały WZA Elektrimu nie ma wpływu na decyzję GPW o wykluczeniu akcji spółki z obrotu giełdowego. Wstrzymanie wykonania uchwały Elektrimu jest neutralne z punktu widzenia przesłanek i warunków wykluczenia akcji z obrotu. Akcje są wykluczone, nie będą znajdować się formalnie w obrocie począwszy od 21 stycznia i ta decyzja nie będzie zmieniona — mówi Ludwik Sobolewski, prezes warszawskiej giełdy.

Sąd uznał, że roszczenie Vivendi, czyli wniosek o unieważnienie uchwały, jest wystarczająco wiarygodne, by ją zawiesić. Francuski koncern wskazywał, że głosowanie za uchwałą o powrocie na giełdę było de facto głosowaniem za wykluczeniem Elektrimu z giełdy.

Vivendi wskazywało też, że po wycofaniu z obrotu PAI Media, spółka Zygmunta Solorza Żaka, będąca główny akcjonariuszem, jako jedyna będzie miała informacje o działaniach zarządu Elektrimu.

Sprzeczne zeznania

Tymczasem Vivendi nie jest już drugim co do wielkości akcjonariuszem Elka. Jak podaliśmy wczoraj w „PB”, koncern odpowiedział na wezwanie PAI Media. To nie spodobało się nie tylko drobnym akcjonariuszom, ale także Komisji Nadzoru Finansowego.

— Komisja zwróciła się do Vivendi z żądaniem pilnych wyjaśnień w sprawie udziału w wezwaniu na akcje Elektrimu. Złożone w zeszłym roku deklaracje nieodpowiadania na wezwanie okazały się sprzeczne z późniejszymi działaniami Vivendi — powiedział Łukasz Daj