LONDYN (Reuters) - Wtorkowe sesje w Europie rozpoczną się prawdopodobnie bez większych zmian.
Wprawdzie zamykając w poniedziałek biura europejscy maklerzy wiedzieli już, że notowania na Wall Street zakończą się prawdopodobnie na minusie, jednak nie była to niespodzianka i podstawowym czynnikiem powstrzymującym graczy przed zakupami w Europie może okazać się perspektywa wojny w Iraku.
W centrum uwagi znajdzie się zapewne grupa medialna Vivendi Universal. Według źródeł rynkowych, amerykańsko-francuski koncern uzgodnił warunki sprzedaży swojej przynoszącej straty włoskiej płatnej telewizji Telepiu na rzecz należącej do Ruperta Murdocha News Corp.
Gracze mogą się powstrzymywać od śmielszych decyzji, ponieważ dziś wieczorem decyzję w sprawie stóp procentowych podejmie amerykański bank centralny - Fed. Rynek nie spodziewa się, by w USA zmieniono stopy procentowe.
Analitycy prognozują, że londyński indeks FTSE 100 wzrośnie na otwarciu o około 10 punktów, a frankfurcki DAX i paryski CAC-40 zyskają po dwa punkty.
Rosnąć powinny nadal akcje koncernów paliwowych, ponieważ z powodu obaw o amerykański atak na Irak, cały czas drożeje ropa.
Brytyjski premier Tony Blair ma dziś na specjalnej sesji parlamentarnej przedstawić dowody, że iracki przywódca Saddam Hussein kontynuuje prace nad bronią masowej zagłady. Blair chce w ten sposób przekonać zarówno wątpiących w swojej własnej partii jak i opinię publiczną o konieczności ataku na Irak.
W Nowym Jorku Dow Jones zakończył sesję 1,4-procentową zniżką, a Nasdaq stracił 2,9 procent. W chwili zamykania giełd europejskich oba wskaźniki traciły po około dwa procent.
((Reuters Serwis Polski, tel +48 22 653 9700, fax +48 22 653 9780, [email protected]))