Związek Powiatów Polskich (ZPP) odniósł pierwszy bardzo ważny sukces w sporze z rządem. Warszawski Sąd Apelacyjny przychylił się do jego argumentów i uznał, że pozew 158 samorządów w sprawie kart pojazdów nadaje się do rozpatrzenia w trybie zbiorowym. Tym samym uchylił decyzję sądu okręgowego z lutego 2012 r.
— Bardzo nas cieszy to orzeczenie, które potwierdza, że słuszna była decyzja o zorganizowaniupowództwa grupowego. Sąd apelacyjny zgodził się z nami, że wbrew temu, co twierdziła strona przeciwna — roszczenia samorządów są tego samego rodzaju — mówi Grzegorz Kubalski, prawnik ZPP. Prokuratoria Generalna (PG), broniąca skarbu państwa, nie takiego rozstrzygnięcia oczekiwała.
— Naszym zdaniem, sprawa nie mogła być rozpatrywana w trybie procesu grupowego, gdyż roszczenia powiatów nie są jednorodne. Przyjmujemy do wiadomości orzeczenie sądu apelacyjnego. W trakcie procesu będziemy udowadniać, że roszczenia są bezpodstawne — mówi Mikołaj Wild, starszy radca PG.
Otwarcie drogi do procesu zbiorowego oznacza, że do grupy 158 powiatów mogą dołączać się kolejne jednostki samorządowe. Lokalne władze domagają się ustalenia odpowiedzialności odszkodowawczej skarbu państwa w sprawie tzw. kart pojazdów.
Gdyby się im to udało, każdy powiat z osobna mógłby wystąpić o odszkodowanie za straty spowodowane niekonstytucyjnym rozporządzeniem resortu infrastruktury z 2003 r., nakładającym na kierowców opłatę 500 zł za wydanie karty pojazdu sprowadzonego z zagranicy.
Gdy Trybunał Konstytucyjny w 2006 r. obniżył opłatę do 75 zł, kierowcy masowo ruszyli po odbiór nadpłaty. Powiaty szacują, że straciły kilkadziesiąt milionów złotych. Apele do rządu o zrekompensowanie strat nie pomogły.