Informacja o przełożeniu o dwa miesiące premiery "Frostpunka 2" nieco obniżyła kurs 11 bit studios, ale w ostatnich tygodniach akcje tej spółki były wyraźnie lepsze od rynku, a wielu analityków podnosiło ceny docelowe akcji. Michał Wojciechowski zdecydował się akurat na niewielką obniżkę - z 840 do 815 zł - ale podtrzymał rekomendację "kupuj". Spółka, kierowana przez Przemysława Marszała, to faworyt specjalisty w giełdowej branży.
- Kilka tygodni więcej do premiery nie robi istotnej różnicy. Wierzymy, że “Frostpunk 2” okaże się hitem i głównie na bazie tego oczekiwania zbudowane jest nasze pozytywne nastawienie. Przewiduję, że w ciągu 12 miesięcy od premiery sprzedaż wyniesie 2,4 mln kopii, co jest prognozą optymistyczną, ale nie oderwaną od rzeczywistości. Dobrych kilka lat temu podobne topowe gry strategiczne sprzedawały się równie dobrze - mówi Michał Wojciechowski.
Tyle wyniosła sprzedaż pierwszej części "Frostpunka" w ciągu 66 godzin od premiery w 2018 r.
Spokój o premierę
Wiara specjalisty oraz wielu innych uczestników rynku drugą część "Frostpunka" nie wzięła się znikąd. Spełnia on kilka kryteriów, które w przeszłości gwarantowały sukces sprzedażowy.
- Jest wiele źródeł potencjalnego sukcesu “Frostpunka 2”. Będzie to druga część bardzo dobrze sprzedającego się tytułu, baza odbiorców oraz marka już są zbudowane, co w obecnych warunkach rynkowych daje bardzo dużą przewagę. Tytuł ma już duże zasięgi marketingowe, jest trzecim najbardziej oczekiwanym na platformie Steam i z testów wynika, że jest bardzo dobrej jakości. 11 bit jest znany z gier o małej liczbie błędów, więc mimo że zazwyczaj inwestowanie w spółkę gamingową przed premierą bywa ryzykowne, to w tym wypadku jestem spokojny – dodaje Michał Wojciechowski.
Przesunięcie premiery "Frostpunka 2" oznacza zapewne także przesunięcie o kilka tygodni premiery drugiego tytułu - "The Alters". Analitycy różnie oceniają szanse na jej powodzenie, ale z perspektywy graczy giełdowych uznawana jest ona za czarnego konia, pozostającego w cieniu flagowego tytułu.
- Spodziewam się sukcesu “The Alters” i przewiduję 1 mln sprzedanych kopii w pierwszym roku, ale jestem nieco bardziej ostrożny w podejściu do tej gry. Po pierwsze, jest to nowe IP, a ostatnio na rynku takowe radzą sobie słabiej. Rynek mówi, że to czarny koń i może zaskoczyć pozytywnie, ale w grę wchodzi też zaskoczenie negatywne. Marketingowo gra wygląda dobrze, ale to nie gwarantuje sprzedaży. Warstwa fabularna tytułu jest kluczowa i zastanawiam się, czy to wystarczy, aby mówić o potencjalnym sukcesie rozmiarów “Frostpunka” i jego wpływie na kurs - tłumaczy analityk.
Michał Wojciechowski stawia też na Huuuge'a, którego akcje w tym roku spadły o 10 proc.
- Huuuge pozostaje spółką dobrze generującą gotówkę, która w przyszłości może zostać przeznaczona na kolejne skupy akcji. To ważne, że większość przepływów pieniężnych trafia do akcjonariuszy, a nie na przejęcia, które w obecnych warunkach rynkowych są bardzo ryzykowne. Głównym powodem sceptycznego podejścia inwestorów do spółki jest spadek przychodów, ale pamiętajmy, że trwa schodzenie z górki popandemicznej i nie będzie ono trwać w nieskończoność. Spodziewam się stabilizacji wyników i nie uważam mocno konserwatywnego podejścia do firmy za słuszne - mówi Michał Wojciechowski.
Gra niewarta świeczki
Najnowsza rekomendacja specjalisty dla akcji Huuuge’a brzmi “kupuj” przy cenie docelowej 32 zł, o 36 proc. wyższej od rynkowej na GPW. Natomiast negatywne jest zalecenie dla walorów People Can Fly (PCF),
- PCF to obecnie spółka wysokiego ryzyka. Działalność wydawnicza jest na rynku ograniczana lub zamykana, widać zwrot w kierunku większych tytułów. Firma około połowę biznesu miał nakierowaną na współpracę z wydawcami, więc jest to dla niej bardzo trudny okres. Z drugiej strony ma duże nakłady na produkcję gier, co stwarza ryzyko, że te się nie zwrócą. Oczywiście im większe nakłady, tym większe prawdopodobieństwo dużego sukcesu, więc jest nadzieja, ale uważam, że ryzyko przewyższa potencjalne korzyści - mówi Michał Wojciechowski, który rekomenduje "sprzedaj" z ceną docelową 15,5 zł.
Nowy trend
Specjalista zauważa, że napływ nowych narzędzi wykorzystujących AI jest jednym z najciekawszych trendów ostatnich miesięcy.
- Sztuczna inteligencja ma duży wpływ na branżę. Mówi się, że skorzystają z niej przede wszystkim duże studia, ale warto zauważyć, że potencjalnymi beneficjentami są też małe, zwinne i innowacyjne studia, którym AI pomoże podnieść jakość produktów niskim kosztem i zmniejszyć dystans do większych podmiotów – uważa Michał Wojciechowski.
Wielu małym studiom nowa technologia da też szanse na przetrwanie.
- Widać postępujące spowolnienie na rynku, wywołane popandemicznymi turbulencjami. Wiele firm się zamyka, co teraz jest trudne, ale może doprowadzić do oczyszczenia rynku. W kolejnych latach będzie mniej premier, konkurencyjność rynku spadnie, ale jednocześnie oddech dostaną te studia, które przetrwają - tłumaczy analityk Ipopemy.
Gwiazda znowu zajaśnieje
To perspektywa wieloletnia, która w sektorze jest standardem. Z uwagi na koncentrację rynku, dominować zaczynają duzi producenci, którzy zazwyczaj skupiają zasoby na kilku dużych projektach z kategorii AAA. Taki model działania już dawno przyjął CD Projekt i jak pokazała historia “Cyberpunka”, potrafi być ryzykowna. Zdaniem analityka inwestorzy zapomnieli już jednak o nieudanej premierze i z optymizmem patrzą na kolejną. On sam radzi “kupuj” przy cenie docelowej 160 zł, o 12,5 proc. wyższej od obecnej.
- Dla akcjonariuszy CD Projektu kluczowa jest jedna kwestia, czyli czwarta część "Wiedźmina". Zapowiedź tej gry byłaby największym wydarzeniem roku w polskim gamingu i spodziewam się, że może ono nastąpić jeszcze w 2024 r. Czas między zapowiedzią a premierą w wypadku tak dużych produkcji jest długi i może potrwać dwa lata, czego dowodem jest “Grand Theft Auto VI” od Rockstars - mówi Michał Wojciechowski.
Zwiastun tej gry ukazał się jesienią 2023 r., a jej premiera planowana jest na koniec 2025 r., prawdopodobnie rok przed nowym “Wiedźminem”. Michał Wojciechowski przewiduje, że gra CD Projektu ukaże się 2027 r., co jednak nie zmienia jego podejścia względem spółki.
- Zapowiedź nowego "Wiedźmina" mogłaby namieszać w przypadku krótkich pozycji. Produkcja idzie zgodnie z planem – dodaje analityk.
Obecnie pozycje nastawione na spadek akcji CD Projektu, o rozmiarze większym niż 0,5 proc. netto, ma pięć funduszy, wynika z rejestru KNF.