W ubiegłym tygodniu inwestor, który zasłynął w latach 90. złamaniem Banku Anglii, powiedział niemieckiemu dziennikowi Handelsblatt, że będzie „pierwszym, który zainwestuje na Ukrainie”. W poniedziałek w rozmowie z austriackim Der Standard ujawnia kolejne szczegóły pomysłu. Jego zdaniem rządy zachodnie powinny ubezpieczyć ryzyko polityczne, jakie poniosą inwestorzy wchodzący na Ukrainę. Zachód powinien zrobić w tej sprawie wszystko, co tylko nie grozi wybuchem konfliktu zbrojnego z Rosją, ocenił charyzmatyczny inwestor.
- Zachód może pomóc Ukrainie, zwiększając jej atrakcyjność inwestycyjną. W ten sposób Unia Europejska pokazałaby zdecydowanie w pomocy Ukrainie, a Ukraina mogłaby wprowadzić niezbędne reformy – powiedział George Soros.
Miliarder zadeklarował, że w inwestycjach na Ukrainie gotów jest ulokować za pośrednictwem swojej fundacji miliard dolarów. Zaznaczył, że konieczna do tego jest zyskowność projektów. Inwestycje mogłyby korzystać z finansowania mezzanine, które umożliwia pożyczkodawcy osiągnięcie wyższych zysków w przypadku powodzenia przedsięwzięcia. Jednocześnie pozwoliłoby to wykorzystać rekordowo niski koszt pieniądza w strefie euro. Według niego inwestycje powinny opiewać na łączną kwotę 50 mld USD.
- Przy takiej wartości inwestycji Ukraina mogłaby zacząć się rozwijać. To miałoby wyjątkowo pozytywny wpływ na Unię Europejską. Ukraina broni granic Europy. Ale przede wszystkim Ukraina walczy o europejskie wartości, jak państwo prawa czy wolność. Często się o tym zapomina – powiedział George Soros.
