Inwestorzy zza oceanu rozpoczęli poniedziałkową sesję od korygowania euforii z końcówki poprzedniego tygodnia. W pierwszej godzinie handlu Dow Jones zniżkuje o trzy czwarte proc., S&P500 traci 0,6 proc., a Nasdaq jest na 0,4 proc. minusie. Jeszcze w piątek dzięki niespodziewanemu skokowi wskaźnika ISM, obrazującego aktywność w amerykańskim przemyśle, indeks S&P500 wzrósł o ponad 1 proc., wychodząc na nowe pięcioletnie maksimum.
- Rosnące napięcie polityczne we Włoszech i w Hiszpanii sprawiło, że rentowności obligacji skoczyły najwyżej od miesiąca. To sprawia, że inwestorzy są bardziej ostrożni, a niektórzy skłaniają się do realizacji zysków – komentował Ryan Larson, szef działu trading akcji amerykańskich w RBC Global Asset Management.
Rynki europejskie, papiery rządowe z południa europy i para EURUSD wyraźnie tracą po tym, jak hiszpańska opozycja wezwała do ustąpienia prawicowego premiera Mariano Rajoya. Oręża bykom nie dały dane o zamówieniach na dobra trwałego użytku w gospodarce amerykańskiej w grudniu, które wypadły poniżej oczekiwań. Zdaniem Ryana Larsona, przesłanką do korekty jest fakt, że pierwszy raz od pięciu lat indeks Dow Jones naruszył pułap 14 tys. punktów. Ostatnio gdy to się stało, w październiku 2007 r., indeks wszedł w półtoraroczną bessę, która zabrała ponad połowę jego wartości.
0,7 proc. traci Yum! Brands. Właściciel takich marek restauracji jak KFC czy Pizza Hut publikuje dziś wyniki kwartalne.
Wall Street stanęła u progu korekty
opublikowano: 2013-02-04 16:30
Za sprawą powrotu obaw o peryferia strefy euro optymizm z końcówki ubiegłego tygodnia okazał się słomianym zapałem.