Wall Street w górę po danych o inflacji w USA

ON, Reuters, PAP
opublikowano: 2025-09-26 23:25

Amerykańskie giełdy zakończyły piątkową sesję wzrostami po publikacji danych o inflacji w USA, które okazały się zgodne z prognozami ekonomistów. Mimo to główne indeksy zanotowały spadki w ujęciu tygodniowym – podaje agencja Reuters.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Indeks cen wydatków konsumpcyjnych (PCE) – kluczowy dla Fed miernik inflacji – wzrósł w sierpniu o 0,3 proc. w ujęciu miesięcznym, zgodnie z prognozami analityków. W skali roku indeks cen wydatków konsumpcyjnych zwiększył się do 2,7 proc. z 2,6 proc. w lipcu. Stabilny wzrost wydatków konsumentów pokazuje, że amerykańska gospodarka pozostaje odporna na spowolnienie.

Wydatki amerykańskich konsumentów w sierpniu wzrosły o 0,6 proc. w ujęciu miesięcznym, wobec wzrostu o 0,5 proc. w lipcu, co również było wyższe od prognoz. Dochody Amerykanów zwiększyły się w tym samym czasie o 0,4 proc., nieco powyżej oczekiwań. Dane te potwierdzają, że popyt konsumpcyjny nadal jest solidny, co utrudnia Fed szybkie luzowanie polityki pieniężnej.

Mieszane sygnały z gospodarki utrudniają decyzje Fed

W ostatnich dniach inwestorzy zmagali się z mieszanymi sygnałami z gospodarki – silniejsze dane makroekonomiczne kontrastowały z oczekiwaniami na kolejne obniżki stóp procentowych przez Rezerwę Federalną, która w ubiegłym tygodniu po raz pierwszy od grudnia 2024 roku obniżyła stopy procentowe

Obecnie rynki finansowe prognozują jeszcze dwie redukcje stóp o 25 pb do końca roku. – Oczekujemy, że Fed odłoży kolejną obniżkę stóp do grudnia. Pogorszenie na rynku pracy nie jest na tyle duże, by uzasadniać bardziej agresywne cięcia – powiedział Matthew Martin, starszy ekonomista ds. USA w Oxford Economics.

Na rynku wyróżniły się akcje producenta ciężarówek Paccar, które rosły dzień po tym, jak prezydent Donald Trump ogłosił nowe cła na import m.in. ciężkich samochodów ciężarowych, markowych leków, szafek kuchennych, mebli łazienkowych i tapicerowanych. Zyskiwały także papiery koncernu farmaceutycznego Eli Lilly.

Nowe cła Trumpa uderzą w import leków i mebli

Donald Trump zapowiedział w czwartek wprowadzenie 100-proc. ceł na markowe leki produkowane poza USA, 25-proc. na import ciężarówek, 50-proc. na meble kuchenne i łazienkowe oraz 30-proc. na meble tapicerowane. Administracja nie sprecyzowała, czy cła będą dodatkowe względem już obowiązujących oraz czy kraje objęte umowami handlowymi, takie jak UE i Japonia, zostaną z nich zwolnione.

Stratedzy JP Morgan ocenili, że potencjalne cła na leki „w dużej mierze mogą być możliwe do obejścia dzięki rozwojowi produkcji w USA” i nie powinny znacząco uderzyć w największe koncerny farmaceutyczne.

Silny wzrost odnotował również kurs Electronic Arts po doniesieniach, że spółka prowadzi zaawansowane rozmowy w sprawie wycofania się z giełdy i przejęcia przez inwestora prywatnego.

Indeks S&P 500 przerwał trzytygodniową serię wzrostów

Według wstępnych danych podczas piątkowej sesji indeks S&P 500 zyskał 38,82 pkt, czyli 0,59 proc., i zakończył sesję na poziomie 6 643,68 pkt. Indeks Nasdaq Composite wzrósł o 97,74 pkt, czyli 0,44 proc., do 22 482,44 pkt. Indeks Dow Jones Industrial Average poszedł natomiast w górę o 303,56 pkt, czyli 0,66 proc., osiągając poziom 46 250,88 pkt.

Mimo piątkowego odbicia cały tydzień na Wall Street zakończył się spadkami. Indeks S&P 500 poszedł w dół o 0,3 proc., przerywając trwającą trzy tygodnie serię wzrostów. Indeks Nasdaq Composite stracił 0,7 proc., a indeks Dow Jones utrzymał poziom zbliżony do ubiegłotygodniowego. Na rynku surowców październikowe kontrakty na ropę WTI podrożały o 0,43 proc., do 65,26 USD za baryłkę, a listopadowe na ropę Brent wzrosły o 0,43 proc., do 69,71 USD za baryłkę.

Prezes oddziału Fed w Richmond Thomas Barkin powiedział w rozmowie z telewizją Bloomberg, że ma „bardzo niską pewność” co do prognoz inflacyjnych, wskazując na wciąż odczuwalny wpływ ceł na gospodarkę. Inwestorzy śledzą też sytuację polityczną w Waszyngtonie w obawie przed możliwym paraliżem administracji federalnej, który mógłby zakłócić publikację danych makroekonomicznych i zwiększyć niepewność na rynkach.