Warszawski rynek podąża śladem giełd Eurolandu

opublikowano: 2001-06-01 10:56

Początek piątkowej sesji giełdowej pokazał, że czwartkowy optymizm inwestorów zaczyna się wyczerpywać. Inwestorzy nie uwierzyli w trwałą poprawę koniunktury w USA i śladem giełd europejskich sesja na GPW rozpoczęła się od niewielkich wzrostów. Giełdzie nie pomógł też dobry deficyt obrotów bieżących w Polsce, znacznie lepszy od prognoz.

Spory wpływ na początek sesji wywarły spadające kontrakty na amerykańskie indeksy: futures na Dow Jonesa spada o 0,06 proc., a na Nasdaq o 0,44 proc. oraz giełdy europejskie, które notują na początku niewielkie straty.

Pierwsze pół godziny sesji nie przyniosło znaczących wydarzeń na rynku. Obroty wyniosły jedynie 20 mln zł, z czego większość przypada na czołowe warszawskie blue chipy. Na wyróżnienie zasługują PKN Orlen, KGHM, który 18 lipca wypłaci dywidendę 0, 75 zł na akcję oraz dwa banki Pekao i PBK, które cieszą się zainteresowaniem przy niewielkich wzrostach. Duży popyt pojawił się na akcjach TP S.A., jednak kurs na razie pozostaje bez zmian.

Wszystko wskazuje na to, że warszawska giełda będzie podobnie jak i pozostałe giełdy europejskie wyczekiwać na dane makroekonomiczne publikowane w USA i do momentu publikacji tych danych rynek może pozostawać w marazmie.

O 14.30 w USA podane zostaną informacje o bezrobociu i zmianach zatrudnienia w sektorach pozarolniczych – analitycy oczekują, iż bezrobocie osiągnie poziom 4,5 – 4,6 proc. O godz. 16.00 pojawia się następne dane – indeks aktywności gospodarczej NAMP.

PK